Poznań, 11go listopada 2024
Zaburzenia lękowe i ataki paniki
Temat zaburzeń lękowych i ataków paniki pojawia się w moim gabinecie „Wsparcie i Zmiana” coraz częściej. Sama obserwuję, że świat pędzi do przodu w zawrotnym tempie, a my - jako ludzie - mamy ograniczone zasoby psychiczne i fizyczne, by za tym tempem nadążyć. Zaburzenia lękowe stają się swego rodzaju cichym „towarzyszem” życia wielu osób dorosłych, które zmagają się z presją obowiązków, oczekiwań społecznych i lękiem o przyszłość.
W tym artykule chciałabym przyjrzeć się bliżej, czym są zaburzenia lękowe i ataki paniki, skąd się biorą i jak pracuję z nimi w nurcie terapii systemowej. Zaprezentuję Wam również pewne fikcyjne przykłady, które pozwolą zobrazować typowe sytuacje i reakcje, a także kroki, które zaproponowałabym w procesie psychoterapii.
Czym są zaburzenia lękowe?
Zaburzenia lękowe to szeroka kategoria obejmująca różne stany i objawy psychiczne, które łączy dominujący motyw lęku, niepokoju i napięcia. Lęk w swojej naturze jest emocją potrzebną i adaptacyjną - ostrzega nas przed zagrożeniem, pozwala na szybką mobilizację organizmu, aby uciec lub walczyć. Problem pojawia się wtedy, gdy lęk zaczyna dominować w naszym życiu, przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, wpływa negatywnie na relacje i sprawia, że nie jesteśmy w stanie realizować swoich celów.
W ujęciu medycznym można wyróżnić wiele postaci zaburzeń lękowych: fobie specyficzne, lęk społeczny, zaburzenie lękowe uogólnione (GAD), zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (OCD) czy zespół lęku napadowego (panic disorder). Każde z nich ma swoją specyfikę, ale wszystkie łączy odczuwanie dotkliwego niepokoju i towarzyszących mu objawów somatycznych (np. przyspieszone bicie serca, pocenie się, drżenie rąk, uczucie duszności).
Ataki paniki - kiedy lęk przychodzi nagle
Jednym z najbardziej dotkliwych przejawów zaburzeń lękowych są ataki paniki. Mają one nagły i intensywny charakter, a towarzyszące im objawy bywają tak silne, że wiele osób myli je z zawałem serca lub innymi poważnymi problemami zdrowotnymi. W trakcie ataku paniki pojawia się poczucie utraty kontroli, intensywny lęk przed śmiercią, obawa, że „za chwilę stanie się coś strasznego”.
W moim gabinecie często spotykam Klientów lub Klientki, którzy wspominają pierwszy atak paniki jako „najgorsze przeżycie w życiu”. Opowiadają, że byli przekonani, iż umierają, i że nikt nie jest w stanie im pomóc. Paradoksalnie, sam pierwszy atak paniki może nasilać lęk przed kolejnymi - człowiek zaczyna unikać sytuacji, w których mógłby się powtórzyć, co niestety często prowadzi do spirali niepokoju.
Historia Magdaleny i jej pierwszy atak paniki
Posłużę się fikcyjną historią Magdaleny. Magdalena pewnego wieczoru - wydawałoby się zupełnie bez powodu - zaczęła odczuwać silne kołatanie serca i duszności. Miała wrażenie, że traci przytomność. Zawołała swojego partnera, przekonana, że umiera. Wezwano pogotowie, ale badania w szpitalu nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Diagnoza brzmiała: napad paniki.
Magdalena poczuła się z jednej strony uspokojona faktem, że to nie zawał, ale z drugiej - przerażona, że atak mógłby się powtórzyć w każdej chwili. Zaczęła unikać miejsc, w których przebywała wcześniej, bojąc się, że coś ją „wywoła” ponownie. Te zachowania unikowe stały się jedną z przyczyn, dla których zaczęła tracić radość życia i doświadczyła pogłębiającego się lęku.
Jak zrozumieć źródła lęku i paniki?
Z perspektywy terapii systemowej ważne jest nie tylko zidentyfikowanie objawów lęku, lecz także zrozumienie, jaką funkcję pełni on w życiu danej osoby i jak wpisuje się w system jej relacji. System rodzinny, partnerski, towarzyski, a nawet zawodowy wpływa bowiem na to, jak radzimy sobie ze stresem, jak interpretujemy sygnały płynące z naszego ciała i w jaki sposób szukamy wsparcia.
Wielu osobom wydaje się, że atak paniki jest czymś „irracjonalnym” i niewytłumaczalnym. Jednak w praktyce psychoterapeutycznej często okazuje się, że napad paniki bywa kulminacją długotrwałego napięcia i nieuświadomionego stresu. Zapytałabym więc Magdalenę (wracając do jej przykładu), jak wygląda obecnie jej życie, co dzieje się w relacjach rodzinnych i zawodowych. Czy w jej otoczeniu są sytuacje, które mogą budzić niepokój? Czy ma przestrzeń, by wyrażać trudne emocje?
W nurcie systemowym nie chodzi o to, by szukać „winnych” w rodzinie czy pracy, ale raczej zobaczyć, jakie wzorce komunikacji i zachowania mogą nasilać lęk. Może okazać się, że osoba z atakami paniki niesie na swoich barkach olbrzymią odpowiedzialność - w pracy i w domu - i nie potrafi lub nie może liczyć na wsparcie. Być może jej rodzina funkcjonuje w przekonaniu, że „powinniśmy zawsze być silni i radzić sobie sami”, co utrudnia przyznanie się do lęku i tym samym zwiększa jego nasilenie.
Przykład Krzysztofa: presja w pracy i „rodzinne tajemnice”
Wyobraźmy sobie Krzysztofa, który zajmuje wysokie stanowisko w dużej korporacji. Do psychologa trafia po serii niepokojących epizodów - w trakcie spotkań biznesowych zaczynał trząść się, pocić i mieć wrażenie, że za chwilę zemdleje. Z czasem lęk przed kompromitacją stał się tak silny, że zaczął unikać prezentacji i spotkań z szerszym gronem współpracowników.
Podczas terapii okazało się, że w rodzinie Krzysztofa panował przez wiele lat niewypowiedziany lęk związany z chorobą mamy - wszyscy udawali, że problem nie istnieje, by chronić nawzajem swoje uczucia. W praktyce jednak to Krzysztof, jako najstarszy syn, przejmował odpowiedzialność za zapewnienie bliskim komfortu i poczucia bezpieczeństwa. Nie miał do kogo się zwrócić z własnym stresem. Kiedy w pracy narastała presja, a rodzina wciąż oczekiwała, że będzie „wszystko ogarniać”, jego organizm zaczął reagować atakami lęku, jakby mówił: „Stop, nie mam już siły”.
Jak pomagam osobom zmagającym się z lękiem i paniką?
W gabinecie „Wsparcie i Zmiana” staram się przede wszystkim podejść do każdego człowieka w sposób indywidualny. Nie istnieje bowiem uniwersalna metoda, która zadziała na każdą osobę z zaburzeniami lękowymi. Jednak mogę zarysować pewne etapy, które typowo realizuję w terapii:
1. Zrozumienie objawów i psychoedukacja
Na początku wyjaśniłabym, czym są zaburzenia lękowe oraz jak przebiega atak paniki. Ważne jest, aby osoba doświadczająca lęku zrozumiała, że nie jest „szalona” ani „bezsilna”. Psychoedukacja pomaga zmniejszyć niepokój przed samymi objawami, bo wiedza daje poczucie pewnej kontroli. Zapytałabym również, kiedy lęk pojawia się najczęściej, co go wywołuje i jak długo trwa.
2. Analiza systemowa: relacje i kontekst
W nurcie terapii systemowej istotne jest, by zobaczyć, jak lęk wpisuje się w szerszy kontekst życia Klienta lub Klientki. Próbuję zrozumieć, w jakich warunkach dorastał, jakie wzorce komunikacji wyniósł z rodziny, jak wyglądają jego relacje z partnerem, przyjaciółmi, przełożonymi. Zapytałabym o to, czy w rodzinie kiedykolwiek rozmawiało się o uczuciach, o tym, jak radzić sobie z trudnymi emocjami. Często okazuje się, że w danym systemie rodzinnym pojawiał się przekaz: „Nie marudź, zajmij się pracą”, co utrudniało wyrażanie lęku w dorosłości.
3. Techniki radzenia sobie z atakiem paniki
W kolejnych etapach omówiłabym z Klientem lub Klientką przykładowe metody, które można zastosować w chwili narastającego lęku lub nadchodzącego ataku paniki. Mogą to być:
- Ćwiczenia oddechowe (np. oddychanie przeponą, liczenie wdechów i wydechów, by uspokoić tętno i zmniejszyć uczucie duszności),
- Techniki relaksacyjne (progresywna relaksacja mięśni, wizualizacje uspokajające),
- Praktyki uważności (mindfulness) - skupienie na „tu i teraz”, na oddechu, na poszczególnych zmysłach, obserwacja myśli bez oceniania,
- Samoinstrukcja - powtarzanie sobie, że atak minie, że nie jest śmiertelnym zagrożeniem, a jedynie stanem intensywnego lęku.
To ważne, by Klient/ka poczuł/a, że ma wpływ na własne ciało i emocje, nawet jeśli są one bardzo silne. Zapytałabym, czy czuje różnicę w poziomie lęku, gdy stosuje regularnie ćwiczenia oddechowe, czy też po tygodniu ma ochotę je porzucić. Wspólnie omówilibyśmy, jak zintegrować te praktyki z codziennymi obowiązkami.
4. Zmiana przekonań i postaw
Lęk bywa często związany z określonymi przekonaniami o świecie i o sobie (np. „jestem słaby”, „świat jest niebezpieczny i nieprzewidywalny”). W trakcie sesji pomagam Klientom i Klientkom identyfikować te przekonania i modyfikować je na bardziej wspierające, realistyczne. Korzystam z elementów terapii poznawczo-behawioralnej, by pracować nad myślami automatycznymi, które napędzają ataki paniki.
W nurcie systemowym poszukujemy również źródeł tych przekonań w kontekście rodzinnym. Czy np. w rodzinie była pielęgnowana postawa „katastroficznego myślenia”? Czy rodzice, partner lub przyjaciele wzmacniają poczucie zagrożenia, czy raczej wspierają Klienta lub Klientkę w rozwoju wiary we własne możliwości?
5. Nauka ekspresji emocjonalnej i wsparcie w relacjach
Jeśli lęk i ataki paniki wynikają w dużej mierze z braku otwartej komunikacji w rodzinie czy w związku, warto pracować nad wyrażaniem potrzeb i emocji. Chociaż nie prowadzę psychoterapii całych rodzin i dzieci, to nawet w pracy z dorosłą osobą rozmawiam o tym, jak przydatne jest tworzenie przestrzeni do rozmowy z bliskimi. Zapytałabym, czy Klient/ka potrafi asertywnie powiedzieć partnerowi: „Potrzebuję teraz chwili spokoju, bo czuję narastający niepokój”.
Terapia systemowa zakłada, że nie żyjemy w próżni - nasz lęk może być podtrzymywany przez otoczenie (nawet jeśli jest to nieświadome z ich strony). Dlatego ważne jest, by Klient/ka stopniowo zmieniał pewne wzorce komunikacji w swoim najbliższym środowisku.
Rola stylu życia i wsparcia specjalistów
W leczeniu zaburzeń lękowych i ataków paniki ogromną rolę odgrywają także kwestie związane ze stylem życia - dieta, aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, unikanie nadmiernego spożycia kofeiny czy alkoholu. Czynniki te mogą wzmocnić naszą odporność psychiczną i pomóc w redukcji poziomu stresu.
Czasem, obok psychoterapii, zalecana jest farmakoterapia (np. leki przeciwlękowe, przeciwdepresyjne), zwłaszcza w sytuacjach, gdy ataki są bardzo intensywne i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Zawsze jednak podkreślam, że leki to nie zastępstwo terapii, a jedynie jej wspomaganie. Kluczowe jest przepracowanie przyczyn lęku i nauczenie się, jak z nim żyć w sposób konstruktywny.
Powrót do równowagi i długoterminowe korzyści
Wiele osób pyta mnie: „Czy da się w ogóle pozbyć lęku i ataków paniki na zawsze?” Odpowiadam: lęk jest naturalną emocją, nie da się go wymazać z życia, ale można nauczyć się, jak z nim współistnieć i utrzymać go w akceptowalnych dla Klienta/ki ramach. Ataki paniki mogą ustąpić zupełnie, jeśli dotrzemy do ich źródła i zmienimy pewne wzorce myślenia i zachowania.
Poza złagodzeniem czy wyeliminowaniem objawów paniki, proces terapeutyczny często przynosi dodatkowe korzyści:
- Lepsze zrozumienie siebie i swoich potrzeb.
- Poprawę relacji z bliskimi poprzez otwartą komunikację.
- Nabycie umiejętności radzenia sobie ze stresem w innych obszarach życia (praca, finanse, konflikty).
- Wzrost pewności siebie i poczucia wpływu na własne życie.
W terapii systemowej uwzględniam również aspekt trwałych zmian w środowisku Klienta/ki. Jeśli rodzina lub partner nie są świadomi tego, jak ich zachowania mogą wzmacniać (lub łagodzić) lęk, sytuacja może się powtarzać. Dlatego czasem sugeruję, by Klient/ka zaprosił partnera na pojedynczą sesję, żeby omówić wspólnie pewne kwestie komunikacyjne. Podkreślam jednak: spotkania z rodziną czy partnerem nie są celem samym w sobie, raczej sposobem na lepsze zrozumienie dynamiki systemu.
Podsumowanie
Zaburzenia lękowe i ataki paniki stanowią istotny problem, który dotyka coraz większą liczbę dorosłych osób. Współczesny świat, z ogromną presją i szybkim tempem życia, niestety sprzyja rozwojowi chronicznego stresu. Jednak dobra wiadomość jest taka, że z pomocą odpowiedniej terapii można odzyskać poczucie kontroli i nauczyć się funkcjonować bez paraliżującego lęku.
Jeśli więc czujesz, że lęk i napady paniki przejmują kontrolę nad Twoim życiem, zachęcam do poszukania pomocy u specjalisty. Terapia może być drogą do zrozumienia siebie, poprawy jakości relacji i odzyskania spokoju. Ataki paniki, jakkolwiek przerażające w chwili trwania, są do opanowania, a praca nad ich przyczynami może w dłuższej perspektywie przynieść wiele dobra - zarówno dla jednostki, jak i dla całego jej otoczenia.