Poznań, 12go listopada 2023
Syndrom oszusta – co to jest i jak sobie radzić?
„To tylko szczęście.” „Zaraz wszyscy się zorientują, że się nie nadaję.” Jeśli takie myśli pojawiają się w Twojej głowie po odniesionym sukcesie, być może znasz już uczucie towarzyszące syndromowi oszusta. To zjawisko dotyczy nie tylko ludzi na wysokich stanowiskach – coraz częściej spotykam je u studentów, młodych rodziców, a nawet dzieci. W tym artykule przyjrzymy się, czym naprawdę jest syndrom oszusta, skąd się bierze i jak można z nim pracować – także z perspektywy terapii systemowej.

Czym jest syndrom oszusta i kogo dotyczy?
Syndrom oszusta to wewnętrzne przekonanie, że nasze osiągnięcia są wynikiem przypadku, fartu lub chwilowej łaski innych ludzi – a nie naszego wysiłku, wiedzy czy kompetencji. Towarzyszy mu strach, że inni w końcu odkryją, iż nie jesteśmy tak kompetentni, jak się wydaje. Pracując z osobami dotkniętymi tym zjawiskiem, często zauważam, że im więcej osiągają – tym bardziej boją się zdemaskowania.
Najczęstsze objawy
Perfekcjonizm, ciągłe porównywanie się z innymi, lęk przed porażką, trudność z przyjmowaniem komplementów.
Czy to tylko problem ludzi sukcesu?
Nie. Syndrom oszusta może dotyczyć każdego – niezależnie od statusu, wieku czy zawodu.

Skąd bierze się syndrom oszusta?
Przyczyny mogą być różne: wychowanie w duchu „musisz być najlepszy”, brak pozytywnego feedbacku, porównywanie z rodzeństwem, czy też kulturowe wzorce idealizacji sukcesu. W terapii systemowej patrzymy na te przekonania jak na część większej układanki rodzinnych przekazów i wzorców. Czasem jedno zdanie z dzieciństwa potrafi zbudować całe dorosłe przekonanie o „niewystarczalności”.
Rola rodziny
„Nie przechwalamy się”, „pokora jest cnotą” – takie komunikaty mogą sprawić, że trudno potem uwierzyć we własne sukcesy.
Presja społeczna i media
Porównywanie się z innymi – zwłaszcza w mediach społecznościowych – podsyca wątpliwości co do własnej wartości.
Jakie skutki niesie syndrom oszusta?
Długotrwałe życie z tym syndromem może prowadzić do wypalenia, chronicznego stresu, unikania wyzwań oraz niskiego poczucia własnej wartości. Osoby z tym zjawiskiem często rezygnują z awansów, nie zabierają głosu, sabotują swoje cele. W moim gabinecie widzę, jak ogromną ulgę przynosi już samo nazwanie tego, co się dzieje w środku – i danie sobie prawa do uznania własnych zasobów.

Jak radzić sobie z syndromem oszusta?
Choć nie ma jednej uniwersalnej recepty, warto wprowadzać proste zmiany w myśleniu i codziennym funkcjonowaniu. Oto kilka praktycznych kroków:
- Zapisuj swoje sukcesy i przyjmuj pochwały bez umniejszania ich wartości
- Rozmawiaj z zaufaną osobą o swoich wątpliwościach
- Unikaj perfekcjonizmu – dobrze to wystarczająco dobrze
- Zauważ wewnętrznego krytyka – ale nie dawaj mu pełnej władzy
- Przypomnij sobie: nie musisz być idealny, by być wystarczający
Podsumowanie
Syndrom oszusta nie musi definiować Twojej historii. To, że się pojawia – nie znaczy, że jesteś nim. Pracując z pacjentami, zachęcam do budowania relacji ze sobą opartych na współczuciu, prawdzie i odwadze. Uznanie swoich zasług nie jest przejawem pychy – to fundament zdrowej samooceny. Jeśli czujesz, że ten temat Cię dotyczy – nie jesteś sam_a. Dobrze, że czytasz ten tekst. To już krok w stronę zmiany.