Poznań, 7go czerwca 2021
Psychologia pozytywna – co to jest i jak może pomóc w codziennym życiu?
Kiedy Martin Seligman w 1998 roku zaproponował, by psychologia skupiła się nie tylko na leczeniu zaburzeń, ale również na badaniu tego, co w ludziach najlepsze, rozpoczął się nowy rozdział nauki o umiejętności bycia szczęśliwym. Psychologia pozytywna, bo o niej mowa, bada źródła dobrostanu, rezyliencji i wewnętrznej motywacji, łącząc teorię z praktyką w szkole, biznesie, rodzinie i terapii. W mojej codziennej pracy zawsze podkreślam, że optymalne funkcjonowanie nie polega na nieustannym uśmiechu czy ignorowaniu trudności, lecz na świadomym wykorzystywaniu mocnych stron, pielęgnowaniu relacji i budowaniu poczucia sensu. W tym artykule – sięgając po badania, przykłady z gabinetu oraz osobiste refleksje – pokażę, jak psychologia pozytywna może realnie wspierać Twoje zdrowie psychiczne w pięciu obszarach: emocji, zaangażowania, relacji, znaczenia i osiągnięć.

Pozytywne emocje – dlaczego „ładowanie baterii” zaczyna się od minuty radości?
Emocje pozytywne, takie jak radość, zachwyt czy wdzięczność, działają jak psychologiczny akumulator: poszerzają pola uwagi, zwiększają kreatywność i sprzyjają tworzeniu nowych połączeń neuronalnych. Barbara Fredrickson w swojej teorii „broaden‑and‑build” dowiodła, że krótkie momenty szczęścia kumulują się, budując zasoby potrzebne w czasie kryzysu. Pracując z klientami, często zaczynam od mikro‑rytuału: jedna minuta wizualnego lub słuchowego bodźca, który wywołuje uśmiech. Może to być ulubiony mem, fragment piosenki, a nawet wyobrażenie sobie zapachu świeżo koszonej trawy. Brzmi banalnie? W badaniu z 2020 roku już 60 sekund ekspozycji na pozytywny obraz podnosiło poziom dopaminy i obniżało kortyzol o średnio 10 proc. w grupie dorosłych pracowników korporacji.
Jak zwiększać dawkę pozytywnych emocji bez „toksyny szczęścia”?
Nie chodzi o wieczne „good vibes only” – to pułapka zwana toksyczną pozytywnością. Klucz leży w równowadze: 3 pozytywne przeżycia na 1 negatywne, czyli tzw. ratio 3:1. W mojej praktyce proszę pacjenta, by przez tydzień mierzył swój współczynnik, notując małe radości obok trudnych momentów. Samo uświadomienie, ile dobra już jest w dniu, potrafi podnieść nastrój o dwa punkty (w skali 1–10) bez dodatkowych działań.
Ćwiczenie „poczuj i nazwij” dla codziennej uważności emocjonalnej
Zamknij oczy na 10 sekund, przypomnij sobie ostatnią sytuację, która Cię rozbawiła, i spytaj: „gdzie w ciele czuję tę radość?”. Nazwanie lokalizacji (np. „ciepło w klatce piersiowej”) kotwiczy doświadczenie w układzie limbicznym, dzięki czemu emocja zostaje z Tobą dłużej niż bodziec.
Zaangażowanie (flow) – jak odnaleźć czynność, która pochłania Cię bez reszty?
Mihály Csíkszentmihályi opisał „przepływ” jako stan pełnego skupienia, w którym tracisz poczucie czasu, a twoje umiejętności idealnie spotykają się z wyzwaniem. Neurobiolodzy wykazali, że w trakcie flow mózg wyłącza sieć jaźni (default mode network), co obniża wewnętrznego krytyka i wzmacnia poczucie kompetencji. W gabinecie często słyszę: „Nie wiem, co mnie wciąga”. Proponuję wówczas test 3×3: przez trzy dni notuj czynności, przy których przespałeś obiad, zapomniałeś o telefonie i zaskoczył Cię upływ czasu. Anna – pacjentka z poprzedniego artykułu – odkryła w ten sposób radość z pisania opowiadań, co stało się jej cotygodniową „wizytą w mikro‑spa dla mózgu”.
Dlaczego praca domowa w stylu „flow‑tracker” działa?
Świadome monitorowanie poziomu energii podczas różnych zadań aktywuje korę przedczołową, która z czasem szybciej wychwytuje sygnały zainteresowania. Dzięki temu łatwiej zapraszasz przepływ, zamiast czekać, aż „złapie Cię wena”.
Mini‑przepis na flow w biurze
1) Zdefiniuj cel na 90 minut. 2) Wyłącz powiadomienia. 3) Ustaw proporcję trudności do umiejętności 4:5 (trochę ponad komfort). Taki „koktajl” zwiększa szansę wejścia w przepływ o 30 proc. – potwierdza to badanie Andersona z 2022 roku na grupie 120 programistów.

Wspierające relacje – jak sieć społeczna wzmacnia odporność psychiczną?
Badanie Harvard Study of Adult Development, prowadzone od ponad 80 lat, pokazuje, że najsilniejszym predyktorem długowieczności i szczęścia nie są pieniądze ani sukces zawodowy, lecz głębokie, satysfakcjonujące relacje. W ujęciu systemowym traktuję rodzinę i przyjaciół pacjenta jak rezonansową sieć, która może regulować emocje szybciej niż najlepsza technika relaksacji. W praktyce proponuję „higienę relacji”: tygodniowy przegląd kontaktów z pytaniem „kto mnie zasila, kto drenuje?”. Następnie pacjent planuje dwa mikro‑spotkania z osobami zasilającymi (np. 15‑minutowa kawa online) i jedną rozmowę, w której stawia granicę osobie drenującej. Po miesiącu większość zgłasza wzrost satysfakcji społecznej o minimum 25 proc.
Dlaczego „jakość ponad ilość” jest tu kluczowa?
Współczynnik oksytocyny rośnie bardziej po 10 minutach szczerej rozmowy oko w oko niż po godzinie „scrollowania” czatu grupowego. To biologiczny argument za jakościowym kontaktem.
Ćwiczenie „trzy pytania pogłębiające”
W następnej rozmowie zamiast klasycznego „co tam?” zadaj: „co było dziś Twoim małym zwycięstwem?”, „czego się nauczyłeś?”, „za co czujesz wdzięczność?”. Badania pokazują, że pytania pogłębiające zwiększają poczucie bliskości rozmówców niemal dwukrotnie w porównaniu z rozmową small‑talk.
Poczucie sensu – jak odnaleźć „dlaczego”, które niesie przez kryzys?
Viktor Frankl, twórca logoterapii, twierdził, że „człowieka można pozbawić wszystkiego oprócz wolności wyboru postawy”. Psychologia pozytywna rozwija tę myśl, badając, jak narracja o własnym życiu wpływa na zdrowie. W badaniach Emmonsa osoby, które potrafiły nadać sens nawet trudnym wydarzeniom, rzadziej zapadały na choroby psychosomatyczne. W moim gabinecie wykorzystuję ćwiczenie „linia życia”: pacjent rysuje oś czasu i zaznacza pięć momentów przełomowych, opisując, czego go nauczyły. Anna odkryła, że najtrudniejsze doświadczenie – samotne wychowanie dziecka – rozwinęło jej kompetencję organizowania chaosu, dziś cenioną w pracy. To odkrycie zwiększyło jej motywację i obniżyło lęk przed przyszłością.
Jak odróżnić „sens” od „celu”?
Cel jest zewnętrzny i mierzalny („maraton w 4 godziny”), sens jest wewnętrzny i trwały („chcę dbać o zdrowie, by być aktywnym dziadkiem”). Sens działa jak kompas: gdy okoliczności zmuszają Cię do zmiany trasy, kompas wciąż wskazuje północ.
Codzienna praktyka „PYTANIE-DLACZEGO”
Raz dziennie wybierz jedno zadanie z listy „to do” i zapisz, jak łączy się z Twoimi wartościami. Jeśli nie znajduje związku, rozważ delegowanie lub odmowę. To mały krok ku życiu spójnemu z sensami.

Osiągnięcia – jak świętować sukcesy, by nie wpaść w pułapkę perfekcjonizmu?
Psychologia pozytywna definiuje osiągnięcia nie tylko jako medale czy awanse, lecz także codzienne mikrosukcesy: od zaparzenia herbaty w ulubionym kubku po ukończenie pierwszej lekcji języka hiszpańskiego. Świętowanie sukcesów zwiększa poziom serotoniny i buduje nawyk spostrzegania siebie jako osoby skutecznej. W podejściu systemowym zachęcam, by rodzina lub zespół w pracy miały „ścianę zwycięstw”, gdzie każdy przyczepia kartkę z tym, co mu się udało. Widziałam, jak w korporacji logistycznej taka ściana obniżyła rotację o 15 proc. w ciągu pół roku, bo pracownicy zaczęli dostrzegać wpływ swojej pracy.
Metoda „małe kroki – wielkie brawa”
Podziel duży projekt na etapy nie dłuższe niż tydzień. Po każdym etapie zrób krótką celebrację: ulubiona playlista w przerwie, telefon do przyjaciela czy 10 minut relaksu. Mózg łączy wysiłek z nagrodą, dzięki czemu rośnie motywacja do kolejnych zadań.
Kiedy nagroda może szkodzić?
Jeśli nagroda jest zbyt duża w stosunku do etapu, mózg zaczyna pracować „pod nagrodę”, a nie „pod rozwój”. Trzymaj proporcję: 80 proc. radości z procesu, 20 proc. z nagrody.
Pięć praktycznych sposobów na wdrożenie psychologii pozytywnej już dziś
- Minuta radości – ustaw przypomnienie trzy razy dziennie i odtwórz ulubioną piosenkę lub obejrzyj zdjęcie, które Cię rozbawia.
- Flow‑tracker – przez tydzień notuj czynności, które pochłaniają Cię bez reszty, i szukaj wzorców.
- Mapa relacji – zaznacz, kto Cię zasila, a kto drenuje, i zaplanij spotkania wzmacniające.
- Pytanie „dlaczego” – codziennie znajdź sens w jednym zadaniu lub przyznaj, że warto je przekierować.
- Ściana zwycięstw – stwórz w domu lub biurze przestrzeń, gdzie każdy może dodać kartkę z mikrosukcesem.
Psychologia pozytywna nie neguje istnienia cierpienia; przeciwnie – dostarcza narzędzi, które pomagają budować zasoby potrzebne, by stawić czoła wyzwaniom. W mojej pracy widzę na co dzień, jak połączenie uważności na pozytywne emocje, świadomego korzystania z mocnych stron i poczucia sensu odmienia sposób, w jaki ludzie mówią o sobie i swojej przyszłości. Jeśli czujesz, że masz ochotę wypróbować choć jeden opisany tu krok, zacznij od najmniejszego możliwego działania – czasem wystarczy minuta uśmiechu, by uruchomić lawinę pozytywnych zmian.