<<Wróć do listy artykułów

Poznań, 1go czerwca 2024

Lęk społeczny vs. nieśmiałość – czym się różnią i jak sobie radzić?

Wyobraź sobie, że dostajesz zaproszenie na ważne spotkanie w pracy albo przyjaciel zaprasza Cię na imprezę, gdzie będzie wielu nieznajomych. W głowie pojawia się intensywne myślenie: „A co, jeśli się skompromituję?”, „Będę wyglądać dziwnie i wszyscy to zauważą…”. Może nawet zaczynasz czuć pot i przyspieszone bicie serca, a w efekcie – próbujesz unikać tej sytuacji lub wymyślasz wymówkę, by nie pójść. Jest to klasyczny przykład reakcji, którą wiele osób określa słowem „nieśmiałość”. Ale co, jeśli te obawy wypełniają Cię tak mocno, że wpływają na każdą interakcję społeczną? Czy to wciąż jest nieśmiałość, czy już lęk społeczny, zwany też fobią społeczną? W mojej praktyce terapeutycznej często spotykam pacjentów pytających: „Czy to, że stresuję się na samą myśl o rozmowie z obcymi ludźmi, oznacza, że mam fobię społeczną?” Albo odwrotnie: „Zawsze byłem trochę nieśmiały, ale może to tylko cecha charakteru – czy naprawdę potrzebuję pomocy, skoro to nie jest aż taki problem?” Zrozumienie różnic między nieśmiałością a lękiem społecznym bywa kluczowe w podjęciu odpowiednich kroków, by poprawić jakość swojego życia. Nieśmiałość można traktować jako pewien rodzaj osobowościowej skłonności do wycofania w relacjach z ludźmi, często połączonej z łagodnym dyskomfortem czy obawą przed oceną. Osoba nieśmiała może czuć początkowe skrępowanie, ale przy wsparciu i przyjaznych warunkach potrafi się otworzyć i funkcjonować dość normalnie. Z kolei lęk społeczny jest intensywniejszy – to stan, w którym sam pomysł kontaktu z grupą ludzi, wystąpienia publicznego czy poznania kogoś nowego wywołuje paraliżujący niepokój. Taka osoba unika wielu codziennych sytuacji, tracąc przy tym mnóstwo szans. W tym artykule przyjrzymy się szczegółowo, na czym polegają różnice między nieśmiałością a fobią społeczną, skąd się biorą te stany i – co najważniejsze – jak skutecznie sobie z nimi radzić. W nurcie systemowym zwracam uwagę także na kontekst rodzinny i społeczny, w którym wykształca się lęk przed oceną. Zapraszam Cię do lektury, jeżeli chcesz zdobyć praktyczne wskazówki i dowiedzieć się, kiedy warto sięgnąć po wsparcie psychologiczne, by przestać unikać życia z powodu obaw o to, „co ludzie powiedzą”.

1. Definicje i główne różnice – co to znaczy być nieśmiałym, a co mieć lęk społeczny?

Zacznijmy od podstaw. Nieśmiałość to ogólna tendencja do odczuwania skrępowania lub dyskomfortu w sytuacjach towarzyskich – zwłaszcza nowych, kiedy nie znasz ludzi lub masz poczucie bycia w centrum uwagi. Osoba nieśmiała często boi się wypaść niezręcznie, ale niekoniecznie rezygnuje z udziału w wydarzeniach. Może być tak, że potrzebuje więcej czasu na przełamanie lodów, a potem czuje się dość swobodnie. Natomiast lęk społeczny (fobia społeczna) to już bardziej intensywny stan, w którym interakcje z innymi (nawet zwykłe, codzienne) wywołują silny niepokój. Taka osoba może unikać nawet prostych rzeczy, jak pójście do sklepu czy zadzwonienie w urzędowej sprawie, bo obawia się kompromitacji czy oceny ze strony innych. Sytuacje związane z wystąpieniami publicznymi (prezentacja w pracy, egzamin ustny) stają się wręcz koszmarem. W nurcie systemowym postrzegamy lęk społeczny jako coś, co wpływa nie tylko na jednostkę, ale i jej relacje rodzinne, zawodowe, towarzyskie. Często mechanizm obronny polega na unikaniu lub wycofywaniu się – a to z kolei w dłuższej perspektywie rodzi izolację, brak wsparcia ze strony bliskich i dalsze wzmacnianie obawy: „Nie radzę sobie, bo nie mam doświadczenia w kontaktach z ludźmi”. Jeśli tylko czasem czujesz pewną tremę przed wystąpieniami, raczej mówimy o nieśmiałości. Jeśli zaś towarzyszy Ci intensywny stres i objawy fizjologiczne (jak drżenie rąk, przyspieszone tętno, ucisk w klatce piersiowej) w większości sytuacji towarzyskich – bardziej wskazuje to na lęk społeczny. Ważne, by pamiętać, że obie te cechy (nieśmiałość i lęk) można oswoić i zmniejszyć ich wpływ na życie. Różnica jest w stopniu nasilenia i konsekwencjach, jakie odczuwa osoba. W przypadku nieśmiałości wsparcie bliskich, kilka prostych metod może wystarczyć do przełamania blokad, zaś przy fobii społecznej często wskazana jest terapia (np. poznawczo-behawioralna czy systemowa), by skutecznie zmniejszyć poziom lęku.

Kiedy nieśmiałość staje się poważnym problemem?

Może być tak, że nieśmiałość nie przeszkadza Ci za bardzo w codziennym życiu – np. potrzebujesz chwili, by poczuć się swobodnie w nowej grupie, ale ostatecznie wchodzisz w kontakty i dajesz radę. Wtedy niekoniecznie trzeba to leczyć. Czasem jednak łagodna nieśmiałość zbiega się z niską samooceną lub negatywnymi doświadczeniami (np. wyśmiewanie w dzieciństwie) i nasila się z wiekiem. Jeśli zauważasz, że z powodu nieśmiałości systematycznie unikniesz sytuacji, z których mogłabyś/mógłbyś czerpać przyjemność (np. imprezy, warsztaty, wyjazdy integracyjne), a do tego ciągle się z tym męczysz i czujesz, że Twoje życie towarzyskie lub zawodowe jest poważnie ograniczone – wtedy warto rozważyć konsultację z psychologiem. To moment, w którym granica między nieśmiałością a śladem fobii społecznej staje się rozmyta. Znaczenie ma, czy Twoje wycofanie wynika z krótkotrwałego spięcia (które mija, gdy się oswoisz) czy z długotrwałej intensywnej obawy przed kompromitacją. Jeśli przez kilka dni przed planowaną imprezą nie możesz spać, czujesz kołatanie serca, drżenie rąk i stale zastanawiasz się nad scenariuszami porażki, to znak, że to coś więcej niż standardowa nieśmiałość. Wtedy praca z terapeutą może pomóc Ci uwolnić się od tych ograniczających lęków.

2. Skąd bierze się lęk społeczny – przyczyny i mechanizmy

Nieśmiałość bywa cechą osobowości – jedni rodzą się bardziej spokojni i refleksyjni, a drudzy to „duszew towarzystwa”. Natomiast lęk społeczny rzadko jest cechą wrodzoną; częściej rozwija się z różnych czynników: rodzinnych, społecznych, czasem genetycznych (skłonność do lękliwości). Przykładowo, jeśli w domu panował surowy styl wychowania, a dziecko karcono za każde wyrażenie odmiennego zdania („Zamknij się, bo się nie znasz, i wstyd nam robisz!”), to w dorosłości taka osoba może stać się nadmiernie wrażliwa na krytykę, co rozwinie się w fobię społeczną. Podobnie negatywne doświadczenia z rówieśnikami (np. wyśmiewanie, hejt) mogą wytworzyć przekonanie: „Lepiej się nie wychylać, bo mnie skrytykują”. Człowiek zaczyna unikać sytuacji społecznych w obawie przed bólem odrzucenia. Mechanizm jest prosty, ale potrafi być bardzo mocny: unikanie przynosi krótkotrwałą ulgę („Uff, nie muszę iść na tę imprezę, nie będą mnie oceniać”), lecz w dłuższej perspektywie wzmacnia lęk (bo nie uczymy się, że może moglibyśmy poradzić sobie lepiej, niż nam się wydaje). W nurcie systemowym zauważamy też, że lęk społeczny u jednej osoby wpływa na dynamikę rodziny bądź grupy, w jakiej żyje. Na przykład, jeżeli rodzic jest bardzo lękowy społecznie, dziecko dorastając, może przyjąć te same wzorce. Albo w pracy – osoba z fobią społeczną może przyjmować rolę „tej wycofanej”, a koledzy przejmują za nią obowiązki związane z prezentacjami. W rezultacie jeszcze mniej się rozwija w tym kierunku. Podsumowując: lęk przed oceną bywa zakorzeniony w niskiej samoocenie, w surowym wychowaniu lub w traumatycznych wydarzeniach (publiczne wyśmianie). Stopniowo, przez unikanie i brak pozytywnych doświadczeń, rośnie w siłę. A jednocześnie kluczem do pokonania go jest odkrycie jego genezy i przełamanie owego nawyku ucieczki.

Kiedy lęk społeczny staje się blokadą życiową?

Warto zwrócić uwagę, jak silnie lęk społeczny wpływa na Twoje codzienne decyzje. Czy zdarza się, że unikasz pójścia na rozmowę kwalifikacyjną mimo, że chcesz zmienić pracę? A może nigdy nie występujesz publicznie, choć to byłoby korzystne dla Twojej kariery? Albo odsuwasz się od przyjaciół, bo każda impreza rodzi panikę: „Co, jeśli ktoś mnie oceni negatywnie?” Taki stopień unikania oznacza, że lęk społeczny faktycznie „rządzi” życiem danej osoby. W najcięższej formie pojawiają się ataki paniki, gdy tylko pojawi się myśl o wystąpieniu przed ludźmi. Niektórzy pacjenci mówią, że boją się nawet zadzwonić do pizzerii z zamówieniem, bo może ktoś uzna, że mówią coś głupiego. To trudne wyobrazić sobie skalę paraliżu, dopóki nie doświadczy się takiego lęku na własnej skórze. Jeżeli czujesz, że to przeszło granicę zwykłego dyskomfortu i faktycznie utrudnia Ci osiąganie ważnych życiowych celów, najwyższa pora, by zająć się tym problemem. Nie oznacza to od razu konieczności długiej terapii – czasem krótkotrwała interwencja, praca nad przekonaniami, ćwiczenia ekspozycji w kontrolowanych warunkach, mogą znacząco poprawić funkcjonowanie i dać Ci wolność od tej blokady.

3. Jak wyjść z nieśmiałości i lęku społecznego – praktyczne strategie

Pierwszy krok: uświadomienie sobie problemu. Jeśli rozpoznajesz, że Twoje życie jest ograniczane przez ciągłą obawę: „co ludzie pomyślą?” lub „jak się skompromituję, to koniec”, to już duży krok do przodu. Kolejne etapy to budowanie odwagi, by konfrontować się z tym lękiem w praktyce. Poniżej kilka sprawdzonych metod, które często proponuję w terapii lub w ramach coachingu psychologicznego: 1. Stopniowa ekspozycja – to znana technika (głównie z podejścia poznawczo-behawioralnego), w której uczysz się narażać na sytuacje społeczne krok po kroku. Zaczynasz od tych najmniej stresujących (np. poproszenie o informację w sklepie), a potem przechodzisz do większych wyzwań (np. wystąpienie przed grupą). Kluczem jest, by wyjść ze strefy komfortu, ale w sposób zaplanowany i umiarkowany, aby sukcesywnie budować pewność siebie. 2. Poznawcza weryfikacja myśli – notuj obawy typu: „Na pewno mnie wyśmieją” i sprawdzaj racjonalnie, czy to faktycznie się zdarzyło. Ucz się zauważać, że to nie tyle rzeczywistość, co Twój wewnętrzny krytyk. 3. Zmiana interpretacji objawów – jeśli serce Ci wali i robi Ci się gorąco, możesz tłumaczyć sobie: „Jestem podekscytowany/a” zamiast „Zaraz się skompromituję”. Ten drobny shift w myśleniu pomaga nie wpadać w panikę. 4. Wsparcie przyjacielskie – poproś kogoś zaufanego, by towarzyszył Ci w sytuacjach społecznych. Choć w dłuższej perspektywie chcesz samodzielnie radzić sobie z lękiem, na początku to wsparcie zwiększa komfort i motywację. 5. Praktyka relaksacyjna – trening oddechowy, medytacja, techniki uważności. Dzięki nim jesteś w stanie uspokoić ciało, gdy stres rośnie przed wejściem do nowej grupy czy rozpoczęciem rozmowy. To są narzędzia, które możesz wdrożyć samodzielnie, choć w przypadku silniejszego lęku społecznego zwykle warto wspomóc się pomocą terapeutyczną, która nadaje strukturę i pozwala unikać błędów w ekspozycji (np. zbyt dużych skoków w próbowaniu trudnych sytuacji).

Małe kroki, wielkie postępy – jak nie zniechęcać się porażkami

W pracy z lękiem społecznym i nieśmiałością kluczowa jest zasada małych kroków. Często radzę pacjentom, by zaczęli od czegoś, co jest dla nich wyzwaniem, ale nie potwornym koszmarem. Gdy zaczniesz od wystąpienia przed 100-osobową widownią, może Cię to przytłoczyć i wzmocnić lęk, jeśli pójdzie nie po Twojej myśli. Lepiej zacząć od krótkiej wypowiedzi w małej grupie, np. na spotkaniu w pracy. Gdy zauważysz, że nie było tak źle, rośnie poczucie sprawstwa. Jednocześnie pamiętaj, że porażki są elementem tej drogi. Być może faktycznie się pomylisz albo ktoś skomentuje Twój występ negatywnie. Ważne, by nie brać tego jako dowodu na własną beznadziejność, tylko jako lekcję: co mogę poprawić następnym razem? Czy to jest naprawdę katastrofa, że ktoś się nie zgodził z moją opinią? Pogodzenie się z faktem, że nie zawsze będzie idealnie, pozwala przełamać perfekcjonizm i stale iść naprzód. Z czasem zauważysz, że takie stopniowe podejście wzmacnia Twoją pewność siebie. Przy każdym kroku, który się uda, warto się docenić: „Zrobiłem/am to, choć było trudno. Jestem z siebie dumny/a.” Nawet drobna pochwała własnych starań potrafi dodać energii do dalszej walki z lękiem.

4. Wsparcie w nurcie systemowym – dlaczego kontekst rodzinny i społeczny ma znaczenie?

W nurcie systemowym kluczowe jest postrzeganie człowieka w kontekście relacji i środowiska. Jeśli walczysz z lękiem społecznym czy nieśmiałością, Twoja rodzina, przyjaciele czy koledzy z pracy mogą mieć duży wpływ na Twój sukces (lub porażkę) w tej walce. Na przykład, jeśli rodzice wciąż powtarzają: „Nasz syn zawsze był nieśmiały, taki typ już zostanie”, to może wzmocnić Twoje przekonanie, że nie da się nic zmienić. Z kolei jeśli partner aktywnie Cię wspiera, docenia próby, to rośnie Twoja motywacja. W terapii systemowej staramy się zrozumieć, jak ta sieć powiązań oddziałuje na trudności danej osoby. Niekiedy zapraszam do gabinetu partnera, rodzeństwo czy rodziców, byśmy wspólnie zobaczyli, jak komunikacja w rodzinie wpływa na utrwalenie lęku („Nie wychylaj się, nie przynoś nam wstydu”) albo przeciwnie – jak można wprowadzić nowy klimat akceptacji prób i ewentualnych potknięć. Gdy rodzina (lub najbliższe otoczenie) rozumie, że unikanie przez Ciebie sytuacji towarzyskich to nie „kaprys”, a mechanizm lękowy, staje się bardziej empatyczna. Może wtedy wspólnie wypracować kroki: np. rodzeństwo zaprasza Cię na małe spotkania, nie naciskając na wielką imprezę od razu, czy partner pomaga przećwiczyć trudne rozmowy. Takie wsparcie potrafi przyspieszyć postępy i dać Ci poczucie bezpieczeństwa w sytuacjach, które wcześniej były przerażające. Dodatkowo, systemowość oznacza też, że zmiana Twojego nastawienia może przełożyć się na relacje rodzinne. Kiedy Ty zaczynasz wychodzić z cienia lęku, stajesz się bardziej otwarty/a – rodzina może reagować z zaskoczeniem, ale i radością, że wreszcie komunikacja się poprawia. Oczywiście, bywa też, że ktoś w rodzinie czuje się nieswojo z nową postawą i próbuje Cię sabotować. Terapia pomaga też przetrwać te opory, byś mógł/mogła kontynuować rozwój.

Kiedy włączać bliskich w proces terapeutyczny?

Jeśli widzisz, że lęk społeczny czy intensywna nieśmiałość mają mocne powiązanie z funkcjonowaniem całej rodziny – np. wszyscy są dość wycofani i nikt nie podejmuje inicjatyw towarzyskich, albo przeciwnie, część rodziny naciska Cię, żebyś „był/a bardziej przebojowy/a” – warto rozważyć wspólne spotkania rodzinne u terapeuty. W takiej konfiguracji można rozmawiać o tym, jak rodzina może pomóc, jakie oczekiwania są realne, a które wywierają niepotrzebną presję. Również w sytuacji, gdy jesteś w związku i Twój partner/ka nie do końca rozumie Twoje obawy, wspólne sesje mogą pomóc. Partnerowi/partnerce łatwiej jest zobaczyć, że to nie lenistwo czy brak chęci do wyjścia na imprezę, tylko realne poczucie dyskomfortu i lęku przed oceną. Wspólna rozmowa z terapeutą pomaga ustalić, jak partner może Cię wspierać (np. nie zmuszać do dużych spotkań, pozwalać na oswajanie się z ludźmi we własnym tempie), jednocześnie nie rezygnując całkiem ze społecznych aktywności. Oczywiście, nie zawsze konieczne są sesje rodzinne – czasem wystarczają spotkania indywidualne, w których analizujesz swoje relacje i ewentualnie wprowadzasz zmiany w domu. Ważne jest jednak, by pamiętać, że Twoje otoczenie to współuczestnik Twojej przemiany – i jeśli chcesz, by Twoja nowa postawa się utrwaliła, dobrze uwzględnić, jak reaguje na nią rodzina i przyjaciele.

5. Praktyczne wskazówki – zrób krok w stronę odwagi społecznej

Na koniec chciałabym przedstawić kilka praktycznych pomysłów, które pomogą Ci poradzić sobie z lękiem społecznym lub przełamać nieśmiałość i nie stracić entuzjazmu w relacjach. Wiem, że nie każdy ma ochotę czy czas od razu udać się do terapeuty – może wolisz zacząć od małych zmian na co dzień. Zacznij więc od poniższych kroków: 1. Ustal swój cel – zapisz na kartce, co konkretnie chciał(a)byś osiągnąć. Może to być: „Swobodnie zabierać głos na spotkaniach w pracy” albo „Uczestniczyć w imprezach towarzyskich bez paniki”. Wyraźnie określ, do czego dążysz. 2. Stopniuj trudność – jeśli największym horrorem jest prezentacja przed dużą publicznością, zacznij od wystąpienia przed kilkoma kolegami. Jeśli boisz się nawiązać rozmowę z obcymi, najpierw przywitaj się z sąsiadem albo zamień kilka słów z kasjerką w sklepie. Każdy krok to trening pewności siebie. 3. Zapisuj sukcesy i drobne potknięcia – prowadzenie dziennika postępów pomaga: np. po każdej sytuacji społecznej, która była dla Ciebie wyzwaniem, notuj, co się udało, co Cię zaskoczyło, czego się nauczyłeś/aś. Nawet jeśli coś poszło nie tak, zawsze znajdziesz jakiś element, który był lepszy niż myślałeś/aś. 4. Praktyka oddechu i uważności – w momencie, gdy lęk narasta (np. przed pójściem na spotkanie), skup się na oddechu: wolny wdech przez nos, dłuższy wydech przez usta. Możesz też wykorzystać techniki mindfulness, koncentrując uwagę na chwilę obecną, zamiast tworzyć katastroficzne wizje. 5. Proś o feedback przyjaciół – jeśli masz zaufanych znajomych czy partnera, poproś, by Ci powiedzieli, jak widzą Twoje zachowanie w sytuacjach społecznych. Może się okazać, że wcale nie wyglądasz na zestresowaną/nego tak bardzo, jak Ci się wydaje. 6. Rozważ wsparcie specjalisty – jeżeli Twoje objawy są silne, nie czekaj. Terapia (np. w nurcie systemowym, poznawczo-behawioralnym) może znacznie skrócić drogę do poczucia większej swobody w kontaktach międzyludzkich.

Kultura akceptacji prób, a nie tylko wyników

Fajnym pomysłem jest otaczanie się ludźmi, którzy rozumieją, że nie zawsze wszystko wychodzi idealnie. Jeśli w domu lub w kręgu znajomych obowiązuje zasada: „Dobra, próbujemy, a jak się nie uda, to mówimy, co było trudne i uczymy się”, to o wiele łatwiej przełamać bariery i lęki. Sam/a też możesz tworzyć taką atmosferę wokół siebie: gdy ktoś inny się potknie, nie wyśmiewaj, lecz doceń, że próbował. Ta postawa wzmacnia poczucie bezpieczeństwa w grupie i pokazuje Ci, że Twoje ewentualne niepowodzenie też jest ok – co pomaga w radzeniu sobie z obawą przed oceną. Pamiętaj, że lęk społeczny i nieśmiałość nie muszą na zawsze definiować Twojej osobowości. To raczej zestaw nawyków myślenia i reagowania, które można oswoić, gdy podchodzi się do nich świadomie. Nawet jeśli przez lata unikałeś/ unikałaś kontaktów towarzyskich, zawsze jest moment, by zacząć otwierać się na świat krok po kroku. Życzę Ci wytrwałości w tej drodze – choć bywa wyboista, to nagroda w postaci wolności od strachu i pełniejszego uczestnictwa w życiu to coś, co warto osiągnąć.

Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Ci zrozumieć różnice między nieśmiałością a lękiem społecznym, i pokażą, jak możliwa jest zmiana. Jeśli odczuwasz, że potrzebujesz dodatkowego wsparcia lub chcesz przyjrzeć się mechanizmom w Twojej rodzinie, zapraszam do kontaktu. W nurcie systemowym spojrzymy szerzej na Twoje relacje i odnajdziemy rozwiązania, które pomogą Ci żyć z większą swobodą, realizując pasje i cele bez strachu o to, co ludzie powiedzą.

Opracowanie własne. Autor: Agata Wołoszczak-Kawa

Agata Wołoszczak-Kawa

Jeśli potrzebujesz wsparcia nie wahaj się sięgnąć po pomoc. Pierwszym krokiem często jest rozmowa z psychologiem lub psychiatrą. W moim gabinecie oferuję profesjonalne wsparcie dostosowane do indywidualnych potrzeb.

Wspólnie znajdziemy rozwiązania, które pomogą Ci odzyskać równowagę i radość życia.