Poznań, 16go czerwca 2024
Kto niesie emocje w rodzinie? O rolach emocjonalnych w systemie rodzinnym
Bywa, że w niektórych rodzinach jedna osoba jest „tym wrażliwcem”, która przeżywa za wszystkich, a ktoś inny odgrywa rolę „spokojnego rozjemcy”. Dlaczego tak się dzieje? W nurcie systemowym postrzegamy rodzinę jako układ, w którym poszczególni członkowie pełnią różne funkcje emocjonalne, często nieuświadomione. W ten sposób tworzy się dynamiczna sieć zależności – jedni tłumią emocje, drudzy je wyrażają za całą rodzinę. Jak to wpływa na relacje i co można zrobić, by nie obarczać jednej osoby odpowiedzialnością za atmosferę w domu?
W niniejszym artykule przyjrzymy się zjawisku „emocjonalnych ról” w rodzinie. Zastanowimy się, jak powstają, jak je rozpoznać i w jaki sposób ich przeformułowanie może przynieść ulgę całemu systemowi. Nawet jeśli dzisiaj czujesz, że to Ty jesteś tym, kto „musiał” przeżywać za wszystkich, istnieją metody, by odzyskać równowagę i znaleźć nowy styl współdzielenia emocji. Zapraszam do lektury!
1. Jak rozpoznać, że w rodzinie są wyraźne role emocjonalne?
W rodzinach często bywa tak, że ktoś przejmuje funkcję radzenia sobie z trudnymi emocjami. Może to być dziecko, które „gra” rolę „kozła ofiarnego” lub „rozśmieszacza”, albo rodzic, który wybucha gniewem za wszystkich. Aby rozpoznać, czy to właśnie masz do czynienia z rolami emocjonalnymi:
- Sprawdź, kto najczęściej wyraża złość lub smutek. Czy jest jedna osoba, która zawsze staje się „wentylem bezpieczeństwa”?
- Zastanów się, kto w rodzinie przejmuje funkcję mediatora – czy ta rola przysługuje tylko jednemu członkowi?
- Obserwuj, kto wyraża emocje wprost, a kto raczej je tłumi. Czy są osoby, które „nie mogą sobie pozwolić” na złość albo łzy?
W nurcie systemowym zakładamy, że rodziny dążą do pewnej równowagi. Jeżeli jeden członek przejmuje rolę „emocjonalnego barometru”, reszta może mieć mniej powodów, by manifestować swoje uczucia, co prędzej czy później rodzi nierówności w zakresie obciążenia emocjonalnego.
2. Dlaczego jedna osoba przejmuje emocje za innych?
Nie jest dziełem przypadku, że akurat to dziecko, a nie inne, staje się „nadwrażliwe” na konflikty w domu. Podobnie, niektóre matki wydają się trwale przeciążone przeżywaniem problemów rodzinnych, podczas gdy ojcowie zachowują pozorny spokój. W nurcie systemowym rozumiemy, że każda rodzina dysponuje własnymi, niewypowiedzianymi zasadami, a emocje krążą w niej niczym impulsy w sieci połączonych naczyń.
2.1 Czy to efekt historii rodzinnej i wzorców?
Często tak. Jeśli w poprzednich pokoleniach rola „kogoś od obwiniania” lub „tego, kto cierpi za wszystkich” była wyraźna, łatwo ją przejąć w następnym pokoleniu. Także przeżycia, jakie rodzice wynieśli z własnych rodzin, przenoszą na dzieci – np. ktoś, kto nigdy nie mógł wyrażać złości, uczy się wyładowywać ją w inny sposób i przenosi ten nawyk do obecnej rodziny.
Z kolei niektóre osoby przyjmują emocje innych, bo są hiperempatyczne (często wynik nadodpowiedzialności z dzieciństwa). „Skoro tata jest smutny, muszę być smutny z nim”. Taki styl reakcji rozładowuje napięcie w rodzinie, ale kosztem wewnętrznego obciążenia.
3. Jak odkryć własną rolę emocjonalną w rodzinie?
Czasem potrzebujemy świadomej refleksji nad tym, jak funkcjonujemy w relacjach z rodzicami, rodzeństwem, partnerem czy dziećmi. Oto kilka pytań, które mogą pomóc:
- Czy masz poczucie, że to Ty zawsze „ratujesz” sytuację w konfliktach?
- Czy inni oskarżają Cię o bycie nadwrażliwym lub zbyt nerwowym?
- Czy wolisz ukrywać własne emocje, by nie obarczać nimi rodziny, a potem czujesz się przytłoczony/a?
- Czy często bierzesz na siebie odpowiedzialność za rodzinne niepowodzenia?
W nurcie systemowym obserwujemy, że część rodzin przypisuje konkretnej osobie rolę „tego, kto przejmuje emocje”. W efekcie domownicy podświadomie oczekują, że będzie ona stabilizatorem lub przeciwstawnie – „kozłem ofiarnym” w chwilach trudnych. Rozpoznanie takiej roli to pierwszy krok do zmiany.
4. Co zrobić, by rozdzielić emocje i nie dźwigać ich samemu?
Jeżeli czujesz, że w Twojej rodzinie to Ty najczęściej ponosisz ciężar emocji – bo inni wolą unikać trudnych rozmów, a Ty „musisz” je podejmować – warto rozważyć, jak przywrócić równowagę. W nurcie systemowym istnieje kilka sposobów, by zaprosić innych członków rodziny do współdzielenia odpowiedzialności za emocje:
4.1 Otwarte komunikowanie potrzeb
Powiedz rodzinie wprost: „Czuję, że to ja przejmuję na siebie złość, smutek i troski, a chcę, byśmy wszyscy rozmawiali o problemach”. Zamiast oskarżać („Wy mnie obarczacie!”), używaj komunikatów „Ja”: „Ja czuję się obciążony/a, gdy… Chciałbym/chciałabym, żebyście też mówili o swoich uczuciach.” Taka postawa może być początkowo zaskakująca, ale uczy bliskich innego sposobu działania.
4.2 Dbanie o własne granice
Najważniejsze to wiedzieć, gdzie kończy się nasza odpowiedzialność. Nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich problemów rodziców lub całego rodzeństwa. W nurcie systemowym zachęcamy, by być empatycznym, ale równocześnie utrzymywać zdrowe granice. Możesz powiedzieć: „Rozumiem, że jesteś zdenerwowany, mogę cię wysłuchać, ale nie chcę, byś wyładowywał frustrację krzykiem na mnie.”
4.3 Zapraszanie do zmiany w całej rodzinie
Jeśli masz możliwość, zaproponuj rodzinie wspólną terapię lub spotkanie, w którym swobodnie porozmawiacie o tym, jak dzielicie emocje. Albo zainicjuj małe zmiany w codziennej rutynie – np. wspólne ustalanie, kto przyrządza kolację (jeśli wcześniej to zawsze Ty czułeś się w obowiązku). Gdy rodzina zauważy, że przestajesz pełnić rolę „nosiciela” emocji, może dojść do przeorganizowania całego systemu.
5. Rola terapii systemowej w zmianie ról emocjonalnych
Jeżeli układ rodzinny jest silnie zakotwiczony w określonych rolach (np. dziecko stale obwiniane o wszystko, matka „męczennica”, ojciec „wieczny nieobecny”), przerwanie tego może wymagać wsparcia terapeuty. W nurcie systemowym terapeuta patrzy na całą rodzinę jako system, w którym każda zmiana jednego członka wpływa na resztę. Wspólna praca daje możliwość wyjaśnienia nieuświadomionych mechanizmów i wynegocjowania nowych sposobów działania.
5.1 Przykładowy przebieg terapii
1. Konsultacja wstępna: Terapeuta poznaje rodzinę, jej historię i najważniejsze problemy. 2. Analiza ról: Wspólnie odkrywa się, kto w rodzinie pełni jaką funkcję emocjonalną. 3. Ujawnienie ukrytych przekonań: Często wychodzi na jaw, że np. „w naszej rodzinie nie wolno się złościć”, więc jedna osoba wyraża gniew za wszystkich. 4. Eksperymenty zachowań: Terapeuta proponuje drobne zmiany w komunikacji czy w podziale obowiązków, by sprawdzić, jak reszta rodziny reaguje. 5. Utrwalanie nowego stylu: Gdy pojawiają się konflikty w reakcji na zmianę, terapeuta pomaga przepracować opór i wspiera rodzinę w rozwijaniu nowego, zdrowszego układu ról.
Taki proces często jest pełen wyzwań, ale może prowadzić do uwolnienia poszczególnych osób od ról, które nie służą ich rozwojowi, i do poprawy jakości relacji w całej rodzinie.
Zakończenie i wezwanie do działania
W rodzinie emocje nie istnieją w próżni – często jedna osoba przejmuje ciężar złości, frustracji czy lęku, co nieraz prowadzi do utrwalenia się roli „nosiciela” tych stanów. Taka dynamika ma swoje korzenie w nieuświadomionych zasadach i wzorcach, które kształtują się przez pokolenia. Nawet jeśli rola ta przynosi jakieś korzyści (na przykład uspokaja relacje), to obciąża psychikę tego, kto ją pełni.
W nurcie systemowym uczymy, że to możliwe, by przebudować te mechanizmy, jeśli staniemy się świadomi ról i podejmiemy decyzję o zmianie. Czasami wystarczą pierwsze kroki, jak otwarta rozmowa czy praca z terapeutą, by cała rodzina zaczęła inaczej rozdzielać odpowiedzialność za emocje.
Zachęcam, byś przyjrzał/a się, jak w Twojej rodzinie rozdzielane są emocje. Czy często masz wrażenie, że przeżywasz za wszystkich? A może jest w niej ktoś, na kogo spada cały ciężar? Jeśli czujesz, że ta sytuacja jest niezdrowa i pragniesz równowagi, skorzystaj z metod pracy systemowej. Każda zmiana jednego członka rodziny może pociągnąć za sobą łańcuch pozytywnych transformacji. Nie warto dźwigać wszystkich emocji samemu – rodzina to wspólnota, w której wszyscy mogą nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje stany.