Poznań, 5go listopada 2024
Jak tworzyć zdrowe relacje w rodzinie
Rodzina to pierwsze miejsce, w którym uczymy się, czym są bliskość, granice, wsparcie i konflikt. To właśnie w niej powstają nasze pierwsze doświadczenia emocjonalne, które potem przenosimy do związków, przyjaźni, relacji zawodowych. Ale jak właściwie tworzyć zdrowe relacje w rodzinie, skoro sami często nie doświadczyliśmy ich w wystarczająco bezpieczny i stabilny sposób? Czy da się zbudować coś nowego, kiedy w dzieciństwie brakowało bliskości albo gdy dziś jesteśmy przytłoczeni codziennością?
W tym artykule podzielę się historiami z gabinetu i własnymi obserwacjami z pracy systemowej – pokazując, że zdrowe relacje nie oznaczają braku kłótni czy idealnej harmonii. To raczej zdolność do komunikowania się, słuchania, szanowania różnic i... naprawiania. Bo dobre relacje nie rodzą się z perfekcji – ale z gotowości do bycia w relacji nawet wtedy, gdy jest trudno.
1. Co to znaczy „zdrowa relacja” w rodzinie?
Zadałam kiedyś to pytanie dziewięcioletniemu chłopcu podczas konsultacji rodzinnej. Odpowiedział: „To taka, gdzie nie trzeba udawać, że wszystko jest dobrze”. Dla mnie – trafione w punkt. Zdrowa relacja to taka, w której nie trzeba grać ról, nie trzeba chować emocji. Można być sobą – czasem zmęczonym, czasem wesołym, czasem zdezorientowanym. I mimo to być przyjętym.
W podejściu systemowym relacja nie jest czymś, co po prostu istnieje – to coś, co się tworzy codziennie. Jak?
- Poprzez rozmowy – również te trudne.
- Poprzez stawianie granic – również dzieciom, ale i sobie.
- Poprzez obecność – niekoniecznie spektakularną, ale uważną.
Zdrowa relacja to też taka, w której można się różnić. W której nie musimy myśleć i czuć tak samo. Ale umiemy się spotkać w szacunku.
2. Dlaczego tak często powielamy niezdrowe wzorce z dzieciństwa?
Jedna z moich pacjentek, młoda mama, powiedziała mi: „Obiecałam sobie, że nigdy nie będę krzyczeć na swoje dziecko. Ale kiedy ono mnie ignoruje, czuję w sobie ten głos... jakby głos mojej mamy. I nagle robię dokładnie to samo, co ona”.
W psychologii systemowej mówimy, że rodzina to system przekazów – świadomych i nieświadomych. To, co dostaliśmy jako dzieci, często odtwarzamy jako dorośli, nawet jeśli tego nie chcemy. Krzyk, milczenie, unikanie konfliktów, poświęcanie się – to wszystko może być „dziedziczoną” strategią relacyjną.
Ale dobra wiadomość jest taka, że wzorce można zmieniać. I nie chodzi o to, by odrzucić rodzinę pochodzenia, ale żeby zrozumieć, dlaczego tak działamy – i co chcemy wybrać inaczej.
3. Jak budować bliskość, kiedy każdy żyje swoim rytmem?
Wiele rodzin mówi dziś: „Nie mamy kiedy być razem. Praca, szkoła, zajęcia, obowiązki”. Bliskość nie musi jednak oznaczać całodniowych pikników czy wspólnych wakacji. Czasem buduje się ją w drobiazgach:
- W tym, że rodzic wie, jaką bajkę lubi jego dziecko.
- W tym, że partner/partnerka zada pytanie: „Jak się dzisiaj czułaś?” i naprawdę poczeka na odpowiedź.
- W tym, że podczas wspólnego obiadu odkładamy telefony i słuchamy się nawzajem.
Opowiem Ci o jednej rodzinie, z którą pracowałam. Trójka dzieci, rodzice pracujący na pełen etat, wieczny pośpiech. Podczas jednego z naszych spotkań zapytałam: „Czy macie choć 10 minut dziennie, tylko dla siebie – jako rodzina?”. Zrobili eksperyment: codziennie wieczorem siadali razem na dywanie, bez telefonów, i opowiadali, co się wydarzyło w ciągu dnia. Po dwóch tygodniach powiedzieli mi: „Nie sądziłam, że to możliwe – ale mamy mniej kłótni, dzieci są spokojniejsze, a my naprawdę się słuchamy”.
Bliskość to nie czas – to jakość obecności.
4. Jak naprawiać relacje, gdy doszło do konfliktu?
W systemowym podejściu konflikt nie jest porażką. Jest szansą na rozmowę. Na zobaczenie, co nie działa. Gdzie coś się przelało. Albo gdzie potrzeba została zlekceważona.
W jednej z rodzin, które prowadziłam, mama i nastoletnia córka nie rozmawiały ze sobą od tygodni. Każda z nich była przekonana, że druga ją ignoruje. W trakcie sesji córka powiedziała: „Nie chcę już przepraszać pierwsza. To zawsze ja się staram”. A mama odparła: „A ja myślałam, że to ty mnie odrzuciłaś”.
Czasem wystarczy jedno pytanie: „Czy możemy zacząć od nowa?”. Naprawa zaczyna się nie od racji, ale od gotowości do spotkania. Można powiedzieć:
- „Nie wiem, jak to naprawić, ale chcę spróbować.”
- „Zależy mi na Tobie.”
- „Może obie/obaj popełniliśmy błędy – ale nie chcę, żeby to nas oddzielało.”
Relacja to proces. Czasem potrzeba przerwy, ciszy, a czasem – terapii rodzinnej. Ale zawsze warto próbować.
Zakończenie i wezwanie do działania
Tworzenie zdrowych relacji w rodzinie to codzienna praktyka – uważności, dialogu, czułości i odwagi. W nurcie systemowym nie szukamy winnych, ale rozumiemy, że każdy członek rodziny wpływa na cały system. Zmiana jednej osoby może rozpocząć falę dobra. Naprawa więzi nie zaczyna się od wielkich słów, lecz od prostego: „Jestem. Chcę słuchać. Chcę być z Tobą w tej relacji – nawet jeśli jest trudno”.
Zachęcam Cię dziś do jednego małego gestu: napisz wiadomość do bliskiej osoby, której dawno nie mówiłaś/mówiłeś, że jest ważna. Albo podejdź do swojego dziecka i zapytaj: „Jak Ci dzisiaj ze mną?”. Może będzie zaskoczone. A może czekało na to pytanie od dawna.
Tworzenie zdrowych relacji to nie sztuka idealnych słów – to decyzja, by być razem. Nawet jeśli jeszcze nie wszystko działa. Zwłaszcza wtedy.