Poznań, 18go września 2024
Jak nasze wewnętrzne dziecko wpływa na codzienne decyzje i relacje
Czy zdarza Ci się podejmować decyzje spontanicznie, kierując się emocjami – tak, jakby w środku Ciebie odzywał się mały chłopiec lub dziewczynka? A może w sprzeczkach z bliskimi czasem przyjmujesz postawę rodem z dzieciństwa: obrażasz się, zamykasz w sobie, oczekujesz uwagi? Te z pozoru „dziecinne” reakcje mogą być przejawem działania naszego wewnętrznego dziecka. W koncepcji psychologicznej (także rozumianej w nurcie systemowym) każdy z nas nosi w sobie ślady przeżyć z młodych lat, które wpływają na aktualne emocje, zachowania i sposób postrzegania świata.
W tym artykule przyjrzymy się, w jaki sposób to wewnętrzne dziecko kształtuje nasze codzienne wybory i relacje z innymi. Pokażę na osobistej historii przykładowy scenariusz, który może pomóc Ci lepiej zrozumieć własne wzorce. Zastanowimy się też, jakie kroki można podjąć, by dojść z tym wewnętrznym dzieckiem do porozumienia – zamiast pozwalać mu przejmować ster w nieodpowiednich momentach. Zapraszam do lektury i refleksji!
1. Czym jest wewnętrzne dziecko i jak je rozpoznać?
Wewnętrzne dziecko to termin, który często pojawia się w psychoterapii i rozwoju osobistym. Wskazuje na to, że w każdym dorosłym człowieku tkwi pewna część związana z przeżyciami z dzieciństwa: potrzeby, emocje, lęki i nadzieje, które ukształtowały się w młodym wieku. W nurcie systemowym uznaje się, że rodzina i środowisko, w jakim dorastaliśmy, wywarły trwały wpływ na nasz sposób reagowania i budowania relacji.
- Czy czujesz czasem dziecięcy entuzjazm albo lęk bez konkretnego powodu? Może to być sygnał, że Twoje wewnętrzne dziecko pragnie zabawy lub boi się odrzucenia, jak kiedyś.
- Czy w konfliktach przyjmujesz postawę „obrażonego dziecka”? Mogą to być echa sytuacji w rodzinie pierwotnej, kiedy uczyłeś/aś się wycofywania dla uniknięcia kary lub braku akceptacji.
Rozpoznanie tych „dziecięcych” reakcji pomaga nam zrozumieć, że niektóre nasze zachowania nie wynikają z racjonalnego, dorosłego namysłu, ale z emocjonalnych nawyków, wykształconych w dzieciństwie.
2. Dlaczego wewnętrzne dziecko wywiera tak silny wpływ na dorosłe decyzje?
W nurcie systemowym zakładamy, że cały „system rodzinny” kształtował nasze wczesne schematy emocjonalne. Jeśli w dzieciństwie nie otrzymaliśmy wystarczającego wsparcia lub mieliśmy nadopiekuńczych rodziców, możemy w dorosłości reagować nadmiernym lękiem, albo wręcz przeciwnie – potrzebą ciągłej opieki od innych. Te wczesne doświadczenia tworzą tzw. mapy emocji, które nadal rzutują na to, jak postrzegamy ludzi czy sytuacje.
- Relacje z rodzicami: Mogły nauczyć nas albo poczucia bezpieczeństwa i bycia wysłuchanym, albo odwrotnie – braku zrozumienia. Dziś w związkach i przyjaźniach powtarzamy te wzorce szukając (albo wycofując się od) bliskości.
- Mechanizmy obronne: Dziecko nie miało innych narzędzi niż płacz, foch lub wycofanie. Jeśli w dorosłym życiu powielamy podobne zachowania, to znak, że wewnętrzne dziecko wciąż jest bardzo aktywne.
W efekcie potrafimy dokonywać wyborów zawodowych, społecznych czy nawet partnerskich, kierując się niedojrzałym lękiem bądź pragnieniem akceptacji, zamiast rzeczywistym rozeznaniem sytuacji. Dlatego tak ważne jest rozpoznanie, kiedy przemawia nasze „dziecko”, a kiedy dorosłe „ja”.
3. Jak rozpoznać działanie wewnętrznego dziecka w codziennych sytuacjach?
Jeśli zastanawiasz się, czy w konkretnej sytuacji reagujesz racjonalnie czy „dziecinnie”, możesz poszukać pewnych sygnałów:
- Szybkie wpadanie w skrajne emocje: Gdy ktoś nas skrytykuje, a my reagujemy intensywnym gniewem lub płaczem, jakby zagrożono nam w sposób uniemożliwiający obronę słowną.
- Silna potrzeba pochwały lub uwagi: Jeśli czujesz się zraniony/a, gdy nie otrzymasz natychmiastowego docenienia, przypomina to reakcje dziecka spragnionego aprobaty rodziców.
- Strach przed autonomią: Lęk, że „nie dam rady sam/a” może być echem sytuacji z dzieciństwa, gdy musiałeś/aś polegać na dorosłych i nie uczono Cię samodzielności.
W nurcie systemowym warto przyjrzeć się tym reakcjom w kontekście rodziny. Czasem zobaczymy, że rodzice wzmacniali taką postawę (np. zawsze Cię ratowali), a Ty w dorosłości odtwarzasz te schematy w relacjach partnerskich lub w pracy.
4. Czy wewnętrzne dziecko może pomagać zamiast przeszkadzać?
Oczywiście, że tak! Wewnętrzne dziecko to nie tylko zbiór niedojrzałych reakcji i lęków. To także:
- Kreatywność i radość: Dziecięca spontaniczność potrafi być źródłem wielkiej inwencji w dorosłym życiu, o ile jest świadomie wykorzystywana.
- Umiejętność cieszenia się drobiazgami: Dorosłym często brakuje tej radości z małych rzeczy – wewnętrzne dziecko pomaga ją ocalić.
- Otwartość na naukę: Dzieci chętnie chłoną nowości, nie bojąc się błędów. To zdrowa postawa, której warto uczyć się, ale jednocześnie pamiętać o dojrzałym podejściu do konsekwencji.
Z punktu widzenia systemowego, wewnętrzne dziecko przybiera różne oblicza w relacjach rodzinnych. Może być „światłem” wnętrza człowieka, który wnosi do rodziny pozytywną energię, ale i potrzebuje zatroszczenia się – a rodzina nie zawsze to potrafi.
5. Jak zadbać o wewnętrzne dziecko, zachowując dorosłe kompetencje?
Kiedy odkryjesz, że w wielu sytuacjach dominuje Twoje wewnętrzne dziecko, kluczem jest równowaga między troską o tę część siebie a byciem dorosłym, który umie wziąć odpowiedzialność za swoje działania. Oto kilka wskazówek:
- Rozmowa z samym sobą: Gdy poczujesz intensywne emocje, zapytaj: „Czy to głos mojego wewnętrznego dziecka? Czego potrzebuje w tym momencie?”
- Uznanie dawnych zranień: Nierzadko potrzebujemy przepracować doświadczenia z dzieciństwa w terapii lub w rozmowie z bliskimi. Dając sobie prawo do żalu i smutku, możemy je oswoić.
- Wyznaczenie granic: Między Twoim „dorosłym ja” a „dzieckiem w Tobie” powinna być komunikacja. Kiedy pojawia się lęk czy chęć schowania się, dorosła część może uspokoić i zadbać o realne potrzeby.
- Systemowe wsparcie w rodzinie: Jeśli zobaczysz, że rodzina wzmacnia Twoje „dziecięce” zachowania, rozmawiajcie o tym. Można poprosić partnera: „Doceniam Twoją opiekę, ale chcę też uczyć się samodzielności” – albo ustalić inną formę pomocy.
W nurcie systemowym praca nad wewnętrznym dzieckiem często oznacza też uwzględnienie wpływów rodzinnych – bo to w rodzinie pierwotnie kształtowała się ta część nas. Możemy dbać o zmiany, które wspierają naszą dojrzałą autonomię, ale jednocześnie pozwalają pielęgnować radość i kreatywność z dzieciństwa.
Zakończenie i wezwanie do działania
Wewnętrzne dziecko istnieje w każdym z nas – jest sumą dziecięcych przeżyć, potrzeb i emocji, które nierzadko wciąż chcą wybrzmieć w dorosłym życiu. W nurcie systemowym patrzymy na ten aspekt jako na ważny element naszego funkcjonowania w relacjach: to, co działo się w rodzinie, wpływa na to, jak reagujemy dziś na konflikty, krytykę czy wyzwania.
Gdy pozwalamy wewnętrznemu dziecku na pełne przejęcie kontroli, możemy czuć się niedojrzali i nierozumiani, a rodzinne interakcje stają się chaotyczne. Z kolei całkowite tłumienie tej dziecięcej części grozi utratą spontaniczności i kreatywności. Rozwiązaniem bywa docenienie „dziecka w sobie”, ale i pielęgnowanie dorosłego, racjonalnego JA, które potrafi zadbać o granice i odpowiedzialność.
Zachęcam Cię do przyjrzenia się, jak Twoje wewnętrzne dziecko przejawia się w codzienności – czy w relacjach z partnerem nie wchodzisz w rolę rozpieszczonego lub przestraszonego malucha? Czy nie powielasz w rodzinie dynamiki z dzieciństwa? Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w wypracowaniu równowagi, pomocna może być terapia systemowa, gdzie nauczysz się rozumieć własne emocje i komunikować je w sposób zgodny z dorosłą odpowiedzialnością. Daj szansę tej części siebie, która pragnie radości i wolności, ale pamiętaj, że to Ty jako dorosły decydujesz o kierunku jej rozwoju.