Poznań, 10go czerwca 2023
Nie wszystkie kobiety muszą być matkami – o wolności wyboru i zrozumieniu
Od czasu do czasu ktoś pyta: „To kiedy dziecko?” – jakby była to naturalna kontynuacja życiowej ścieżki każdej kobiety. Tymczasem coraz częściej słyszymy głosy: „Ja nie chcę być matką”. Brzmią pewnie, a jednocześnie czasem spotykają się z niezrozumieniem albo krytyką. Czy rzeczywiście każda kobieta powinna prędzej czy później wejść w rolę mamy? Czy wolno nam przyznać otwarcie, że macierzyństwo nas nie pociąga i nie czujemy w sobie takiej potrzeby?
W tym artykule przyjrzymy się, dlaczego nie wszystkie kobiety muszą być matkami i jak zrozumieć własne odczucia w tym temacie. Choć presja społeczna bywa silna, warto uświadomić sobie, że to głównie nasz wybór – podjęty świadomie i w zgodzie z samą sobą – nadaje sens temu, kim jesteśmy. Jako psycholog w nurcie systemowym wiem, że otoczenie rodzinne i kultura mocno wpływają na nasze decyzje, dlatego omówimy również, jak stawić czoła oczekiwaniom najbliższych, gdy nie są one zbieżne z naszymi przekonaniami i potrzebami.
1. Kultura i presja społeczna – skąd przekonanie, że „każda kobieta powinna być matką”?
Przez wieki w wielu społecznościach macierzyństwo uchodziło za główny lub wręcz jedyny cel kobiety. Na przestrzeni lat powstawały wzorce i wyobrażenia o tym, że „naturalnym powołaniem” każdej kobiety jest urodzić dziecko i poświęcić się rodzinie. Współczesny świat jednak się zmienia: kobiety realizują się w wielu dziedzinach – nauce, biznesie, sztuce, polityce – i coraz częściej zadają pytanie, czy macierzyństwo to zawsze konieczny etap w życiu.
W nurcie systemowym przyglądamy się też temu, jak w rodzinie funkcjonuje rola matki. Jeżeli w domu panował silny nacisk: „Musi być wnuk”, „Co z ciebie za kobieta bez dziecka?”, to nic dziwnego, że czujemy presję i lęk przed brakiem akceptacji, jeśli postanowimy inaczej. Dla niektórych rodziców wciąż niewyobrażalne jest, że ich córka może nie chcieć potomstwa. W efekcie wiele kobiet próbuje dopasować się do oczekiwań – czasem wbrew sobie, a czasem odkładając decyzję, lecz nie komunikując jasno swojego stanowiska.
Coraz więcej głosów wskazuje jednak, że macierzyństwo to nie obowiązek. Bywa wspaniałym, rozwijającym doświadczeniem, ale tylko wtedy, gdy jest decyzją zrodzoną z autentycznej chęci, a nie z przymusu czy oczekiwań otoczenia. Inaczej może prowadzić do frustracji, obwiniania siebie czy dziecka i trudności w budowaniu więzi rodzinnych. Kobieta, która wcale nie pragnęła zostać matką, ale „nie wypadało jej odmówić”, nie zawsze będzie się czuć szczęśliwa w tej roli.
Kiedy „obowiązek bycia matką” staje się ciężarem
Presja, by zostać matką, może rodzić dylematy i wewnętrzny konflikt. Wyobraźmy sobie Kasię, która zawsze marzyła o karierze naukowej i podróżach. Jej rodzina zakłada, że w okolicach trzydziestki pojawią się dzieci, bo „ten zegar biologiczny tyka”. Kasia jednak nie odczuwa tego pragnienia, a jednocześnie boi się reakcji rodziców, którzy w kółko powtarzają, że „będzie żałować i zostanie sama na starość”. To typowy przykład, gdy oczekiwania bliskich zderzają się z wizją siebie.
Nierzadko też pojawia się poczucie winy: „Czy jestem egoistką, bo nie chcę mieć dzieci?”, „Może coś jest ze mną nie tak?”. Tego typu myśli wynikają z głęboko zakorzenionych przekazów kulturowych i rodzinnych. Jeśli w domu wielokrotnie słyszeliśmy, że największym osiągnięciem kobiety jest być matką, trudno jest oprzeć się wrażeniu, że rezygnując z tego, popełniamy błąd. Co wcale nie musi być prawdą – każdy z nas ma prawo kreować własny scenariusz życiowy i sprawdzać, co jest zgodne z naszą tożsamością.
2. Dlaczego niektóre kobiety nie chcą być matkami – motywacje i wewnętrzne przekonania
Przyczyny, dla których kobieta deklaruje: „Nie chcę być matką”, są różnorodne. Jedne motywacje wypływają ze świadomego wyboru stylu życia – np. chęci skupienia się na karierze, realizowaniu pasji czy zachowaniu niezależności. Inne mogą wynikać z obaw: przed ciążą i porodem, przed odpowiedzialnością za drugiego człowieka, a czasem z lęku, że nie sprawdzi się w roli rodzica. Jeszcze innym powodem bywa brak odpowiedniego partnera i niechęć do wychowywania dziecka w poczuciu niepewności czy samotności.
Nierzadko pojawiają się też doświadczenia rodzinne z przeszłości, takie jak trudne relacje z własną matką, które skutkują niechęcią do powtarzania wzorców. Bywa, że kobieta doświadczyła traumy w dzieciństwie i obawia się, że – nie chcąc powielać krzywd – woli nie mieć dziecka w ogóle. W nurcie systemowym to jeden z aspektów, na który zwracamy uwagę: historia rodzinnych relacji silnie kształtuje nasze podejście do rodzicielstwa.
Niektóre kobiety po prostu nie czują powołania do macierzyństwa, ceniąc wolność i swój komfort. To niekoniecznie oznacza brak empatii czy niechęć do dzieci – często odnajdują się jako kochające ciocie, mentorki czy nauczycielki, ale własnego macierzyństwa zwyczajnie nie wpisują w życiowy plan. Podkreślenia wymaga, że brak pragnienia zostania matką bywa równie normalny, co pragnienie posiadania dziecka. Kobieta może w pełni dojrzale żyć, dbając o siebie i będąc szczęśliwą bez dzieci.
Czy to zawsze egoizm czy raczej świadomy wybór?
Często w dyskusjach społecznych pada argument, że „brak dzieci to egoizm”. Rzekomo kobieta wybierająca wolność osobistą i karierę przed macierzyństwem jest samolubna. Ale czy to takie proste? Wiele kobiet, które nie chcą być matkami, podejmuje tę decyzję odpowiedzialnie: rozważają, czy potrafiłyby w pełni zaangażować się w wychowanie, czy mają zasoby psychiczne, czy stabilną sytuację. Czasem wnioskują, że lepiej dla dziecka i dla nich samych, by w ogóle nie wchodzić w rolę, która nie jest dla nich naturalna.
Poza tym, czy rodzicielstwo oparte jedynie na presji społecznej i oczekiwaniach bliskich da szczęśliwą rodzinę? Macierzyństwo z przymusu czy pod presją na ogół nie wpływa korzystnie na relację z dzieckiem – może rodzić żal, frustrację, poczucie „utknięcia”. Ktoś, kto świadomie mówi: „Ja nie chcę być matką”, wcale nie musi być mniej empatyczny czy zaangażowany w dobro świata. Może przecież oddawać się pracy charytatywnej, być świetnym specjalistą w swojej dziedzinie lub budować inne formy bliskości z ludźmi.
Z perspektywy systemowej ciekawy jest też kontekst partnerski: czy partner akceptuje wybór kobiety, czy też próbuje ją przekonać do zmiany zdania? Tu rodzą się kolejne pytania: co, jeśli wspólna przyszłość stoi pod znakiem zapytania? Lepiej omawiać to otwarcie, by uniknąć rozczarowań i ukrytych pretensji. Wspólna terapia par bywa pomocna, kiedy jedna strona nie czuje powołania do macierzyństwa/ojcostwa, a druga – odwrotnie.
3. Sygnały presji społecznej i rodzinnej – jak sobie z nimi radzić?
Każdy z nas, kto kiedykolwiek usłyszał „Kiedy dziecko?” z ust ciotki, babci czy znajomych, wie, jak silne jest społeczne oczekiwanie. Oto kilka typowych sygnałów, że presja zaczyna wkraczać w nasze życie:
- Powtarzane pytania na rodzinnych spotkaniach: „To co, kiedy zostanę babcią?”, „Na co jeszcze czekasz?”
- Insynuacje, że Twój czas się kończy: „Zobacz, masz już tyle lat, zegar biologiczny…”
- Wartościowanie kobiecości przez macierzyństwo: “Kobieta spełnia się dopiero jako matka” – słyszysz takie zdania nie tylko w rodzinie, ale i w mediach.
- Porównania z rówieśnikami – „Twoja koleżanka już ma drugie dziecko, a Ty...?”
- Nacisk partnera/partnerki – “Musimy mieć dzieci, bo tak robią wszyscy.”
W nurcie systemowym zwracamy uwagę, by nie wchodzić w tę presję automatycznie. Zamiast tego, można przyjąć postawę asertywnej obrony. Jeżeli ktoś ponawia pytania, możesz spokojnie odpowiedzieć: “Doceniam troskę, ale to moja osobista decyzja, której nie chcę teraz omawiać”. Ważne, by nie czuć się zobowiązanym do długich wyjaśnień, czemu wolisz skupić się na karierze czy marzysz o innym stylu życia. Odpowiedzialność za szczęście płynie z Twoich wyborów, nie z zaspokajania czyichś oczekiwań.
Porozmawiaj, nie chowaj się w milczeniu
Czasem zapadamy w milczenie lub unikamy kontaktu z rodziną, bo boimy się kolejnych pytań typu: „Kiedy dziecko?”. Ale unikanie może prowadzić do narastania nieporozumień. W nurcie systemowym zachęcamy do otwartej rozmowy: wytłumaczenia, że brak macierzyństwa to świadomy wybór, a nie kaprys czy wynik zaburzeń. Możesz wyjaśnić: “Doceniam, że troszczycie się o moje przyszłe szczęście, ale czuję, że macierzyństwo nie jest dla mnie. Mam inne cele i czerpię radość z…”. Zrozumienie intencji i historii, jakie za tym stoją, bywa cennym krokiem do zakończenia powtarzających się dyskusji. Oczywiście, nie zawsze taka rozmowa przebiegnie bezkonfliktowo – czasem bliscy będą nalegać. Wtedy warto ustalić granice: “Proszę, szanujcie mój wybór. Nie chcę być ciągle pytana o potomstwo”. Dzięki temu wyrażasz swoje potrzeby wprost i nie musisz co spotkanie powtarzać tych samych wyjaśnień. Wiele osób w rodzinie zmienia nastawienie, jeśli usłyszy jasną deklarację, zamiast oględnych wymówek.
4. Jak zadbać o swoją decyzję i relacje – wsparcie, komunikacja, terapia
Jeżeli masz poczucie, że nacisk z zewnątrz lub brak zrozumienia mocno wpływają na Twoje samopoczucie, warto poszukać wsparcia. Może to być psycholog, przyjaciółka z podobnym podejściem do macierzyństwa albo grupa dyskusyjna w sieci, w której kobiety dzielą się podobnymi doświadczeniami. Dzielenie się historiami uświadamia, że nie jesteś sama w tej postawie i nie musi to być wstydliwe. W nurcie systemowym kładziemy nacisk także na relację partnerską. Jeśli jesteś w związku, omówcie otwarcie swoje wizje przyszłości: czy partner szanuje Twoje zdanie, czy też sam/a marzy o dziecku? Co, jeśli tu rodzi się nierozwiązywalny konflikt? Bywa, że taka różnica pragnień prowadzi do rozstania, bo jednak niemożliwe jest pogodzenie dwóch skrajnych poglądów (np. on/ona desperacko pragnie dziecka, a Ty stanowczo nie chcesz). Albo wręcz odwrotnie – dzięki szczerej rozmowie okazuje się, że oboje macie podobne wahania, lecz dotąd baliście się je wyrazić.
Rola terapii – nie tylko dla tych „z problemami”
Niekiedy wizyta u psychologa może być rozwiązaniem, nawet jeśli sam brak chęci do macierzyństwa nie jest „problemem zdrowotnym”. Jeśli odczuwasz presję i konflikty w rodzinie, terapia systemowa bywa przestrzenią do przepracowania wzorców przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Czy np. w Twojej rodzinie panuje przekaz: „Prawdziwa kobieta to matka, a reszta to egoizm”? Poznanie tych wzorców pozwala na odzyskanie autonomii i zbudowanie szczerej komunikacji z bliskimi. Z kolei terapia indywidualna pomoże, jeśli zmagasz się z poczuciem winy, wątpliwościami („a co jeśli kiedyś pożałuję?”) lub lękiem przed oceną społeczną. Rozmowa z terapeutą może pomóc uwolnić się od natrętnych myśli i przekonań, że “kobiecość” = “macierzyństwo”. Czasami kilka sesji wystarczy, by wzmocnić pewność, że Twój wybór jest ważny i masz prawo nim żyć bez ciągłego uzasadniania się. Jeżeli relacje z rodzicami albo partnerem stają się trudne z powodu tej kwestii, terapia par lub rodzinna może umożliwić konstruktywny dialog. W nurcie systemowym staramy się pokazać, że decyzja jednej osoby bywa sprzężona z obawami, marzeniami i oczekiwaniami innych. Wspólne spotkanie i praca nad komunikacją mogą rozładować napięcia i przybliżyć zrozumienie.
5. Wskazówki praktyczne – jak obronić swoje „nie chcę być matką” z pewnością i spokojem
Jeżeli zdecydowałaś: „Ja nie chcę być matką”, a otoczenie naciska, może przydać Ci się kilka strategii, by jasno i spokojnie komunikować swoją postawę. Oto kilka praktycznych wskazówek:
Wskazówki praktyczne
- Wyrażaj swoje granice wprost – zamiast tłumaczyć się z każdej strony, powiedz: “Rozumiem, że się martwisz, ale to moja decyzja. Proszę, uszanuj to.”
- Przygotuj krótką odpowiedź na pytania – aby uniknąć niepotrzebnych dyskusji, możesz mieć gotową formułkę w stylu: “Nie planuję dzieci, czuję, że to nie dla mnie. Doceniam Twoją troskę.”
- Nie wchodź w zbędne spory – jeśli ktoś cię krytykuje lub wywołuje poczucie winy, spróbuj zdystansować się od takich rozmów. Przypomnij sobie, że nie musisz nic udowadniać.
- Wzmocnij samoświadomość – zastanów się, co daje Ci radość i spełnienie: kariera, podróże, sztuka, nauka? Buduj swoje życie wokół tych obszarów, dzięki czemu nie zabraknie Ci pewności w obliczu czyichś uwag.
- Rozwijaj sieć wsparcia – jeżeli w Twoim otoczeniu brak zrozumienia, poszukaj grup (np. w Internecie) osób o podobnych poglądach. Ich doświadczenia i rady mogą dodać Ci otuchy.
- Rozważ terapię lub coaching – szczególnie jeśli czujesz rozdźwięk między tym, czego Ty chcesz, a presją bliskich. Psycholog systemowy pomoże Ci utrzymać równowagę w rodzinnych relacjach.
- Celebruj wolność wyboru – przypominaj sobie, że prawo do decydowania o własnym życiu (w tym o braku chęci na macierzyństwo) jest podstawowym elementem dorosłości i autonomii.
Podsumowując: nie, kobieta nie „musi” być matką, by prowadzić spełnione i wartościowe życie. Każda z nas ma prawo do samodzielnego określenia swojej drogi – czy będzie to macierzyństwo, kariera, twórczość artystyczna, podróże czy jeszcze coś innego. Jeśli ktoś w Twoim otoczeniu tego nie rozumie, rozważ budowanie szczerej komunikacji opartej na wzajemnym szacunku. W nurcie systemowym zawsze podkreślam, że konfliktu nie trzeba unikać, lecz warto go konstruktywnie przepracować, tworząc miejsce na Twoje prawdziwe „ja”. Pamiętaj, że nie ma jednej recepty na szczęście, a Twój wybór – niechęć do macierzyństwa czy świadome wybieranie innych form samorealizacji – jest Twoim prawem. Wraz z rodziną i partnerem możecie wypracować porozumienie i zbudować przyjazne środowisko, w którym nikt nie musi się czuć zmuszony do roli, której nie pragnie. Jeżeli zaś odczuwasz niepewność lub nacisk staje się zbyt przytłaczający, sięgnij po wsparcie terapeutyczne – bo kluczem do satysfakcji jest zrozumienie i akceptacja siebie, bez względu na presję z zewnątrz.