Poznań, 12go marca 2024
Chcę się rozstać, a nie potrafię… Co robić?
Bywa, że w pewnym momencie uświadamiamy sobie, iż związek, w którym jesteśmy, przestał nas uszczęśliwiać. Może to wynikać z wieloletniej rutyny, braku porozumienia, a nawet głębszych ran, takich jak zdrada czy destrukcyjne konflikty. Czasem czujemy, że rozstanie jest jedynym sposobem na odzyskanie spokoju i autentycznego szczęścia. Jednak w praktyce droga do podjęcia tej decyzji może okazać się niezwykle trudna. Nierzadko pojawiają się wątpliwości: „Co, jeśli wciąż jest szansa na poprawę?”, „Jak poradzę sobie po rozstaniu?”, „Czy nie skrzywdzę partnera, który mnie nadal kocha?”.
Sytuacja, w której tak bardzo pragniemy odejść, a zarazem nie potrafimy się na to zdecydować, bywa paraliżująca. W mojej praktyce jako psycholożka i psychoterapeutka (w nurcie systemowym) widzę, że wiele osób trwa w tym zawieszeniu miesiącami, a nawet latami. Z jednej strony – chcą zakończyć związek, bo nie czują się w nim szczęśliwi. Z drugiej – boją się samotności, presji otoczenia lub konsekwencji finansowych. W niniejszym artykule przyjrzymy się, skąd bierze się ten impas, jak go zrozumieć i jakie kroki możesz podjąć, by z większą pewnością i spokojem podjąć decyzję o rozstaniu (lub ewentualnie o walce o związek).
1. Dlaczego tak trudno zdecydować się na rozstanie?
Rozstanie to jedna z najbardziej stresujących zmian życiowych – zwłaszcza jeśli łączy Cię z partnerem wspólna historia, mieszkanie, dzieci czy zobowiązania finansowe. Przywiązanie emocjonalne, którego nie sposób wymazać z dnia na dzień, jest często źródłem wewnętrznego konfliktu. Z jednej strony odczuwasz zmęczenie relacją i frustrację, z drugiej – wciąż żywisz pewien sentyment, wspomnienia i nadzieję, że może uda się to naprawić.
W nurcie systemowym dostrzegamy też wpływ presji społecznej czy rodzinnej: „Byliście razem tyle lat”, „Zawsze tak dobrze wyglądaliście”, „Zastanów się, co powiedzą dzieci”. Tego rodzaju komunikaty potrafią podsycać poczucie winy. Dochodzi do tego lęk przed samotnością i niewiadomą: „Czy poradzę sobie sam/sama?”, „Czy znajdę kogoś innego, kto mnie zaakceptuje?”. W efekcie można trwać w układzie, który nie daje szczęścia, wyłącznie z obawy przed zmianą.
1.1 Mechanizm cyklu nadziei i zwątpienia
Bywa też tak, że decyzja o rozstaniu przychodzi do głowy w chwilach największego konfliktu. Gdy emocje opadają, partner okazuje skruchę lub obiecuje poprawę, pojawia się nadzieja: „Może jednak się ułoży”. Ten cykl wahań – od zwątpienia do nadziei i z powrotem – potrafi trwać w nieskończoność. Człowiek czeka na „lepsze jutro”, ale faktycznie niewiele się zmienia. Lub wręcz partner sygnalizuje zmianę, lecz po pewnym czasie wszystko wraca do starego stanu rzeczy.
Jeśli rozpoznajesz u siebie taki schemat, zastanów się, co za każdym razem skłania Cię do pozostania. Czy są to racjonalne przesłanki (np. partner faktycznie zmienia podejście, korzysta z terapii, stara się rozwiązywać problemy), czy raczej lęk przed nowym etapem życia? Uświadomienie sobie, że to nie rzeczywista poprawa, a złudna obietnica, może pomóc Ci wyjść z błędnego koła.
2. Jak zrozumieć własne potrzeby i uczucia?
Przed podjęciem ostatecznej decyzji warto poświęcić czas na przyjrzenie się własnym potrzebom i emocjom. Często w związkach, które nie satysfakcjonują, jesteśmy tak skoncentrowani na codziennych konfliktach, że zapominamy, czego tak naprawdę pragniemy od relacji. Może brakuje Ci bliskości i ciepła? A może potrzebujesz więcej autonomii i partner cię ogranicza? Rozstanie nie jest jedyną drogą – czasami rozmowa, terapia par czy praca nad komunikacją wystarczą, by diametralnie zmienić dynamikę.
W nurcie systemowym zachęcam pacjentów do pracy nad samoświadomością: co w tym związku mnie rani, a co daje mi radość? Jak wyglądały początki relacji i kiedy przestało nam być dobrze? Czy jest szansa na powrót do dawnych wzorców bliskości? Odpowiedzi na te pytania pomagają ocenić, na ile związek jest faktycznie wyczerpany i nie rokuje, a na ile można próbować go jeszcze naprawić.
2.1 Analiza plusów i minusów
Jednym z narzędzi, które czasem polecam, jest prosta tabelka: w jednej kolumnie wypisz plusy bycia w tym związku (np. partner jest ciepły, odpowiedzialny w sprawach finansowych, mamy wspólne dziecko, łączy nas wspólna pasja), a w drugiej – minusy (ciągłe kłótnie, brak rozmów o emocjach, brak wsparcia, agresja, itp.). Może to ułatwić trzeźwą ocenę sytuacji i zyskanie perspektywy.
Podczas takiej analizy łatwiej zauważyć, czy pozytywy są realne, czy to raczej pobożne życzenia („mógłby być ciepły, gdyby tylko nie był tak nerwowy”). Weryfikacja tego, co faktycznie się dzieje, a co jest tylko marzeniem, pomaga zrozumieć, na czym stoisz. Czasem widzimy wyraźnie, że związek ma sporo stabilnych zalet i że problemem jest głównie brak komunikacji. Ale bywa też odwrotnie – odkrywamy, że plusy są tak naprawdę iluzoryczne, a minusy przytłaczające.
2.2 Własna odpowiedzialność i granice
Zastanów się również, w jakim stopniu odczuwasz odpowiedzialność za utrzymanie relacji z partnerem. Czy trwasz przy nim ze względu na wspólne dzieci, rodziców, finanse, czy może z powodu własnych przekonań („rozstanie jest porażką, wstyd przed znajomymi”)? A może w głębi duszy nie chcesz go skrzywdzić, bo wiesz, że cierpiał już w życiu?
Te motywacje bywają ważne i nie można ich zlekceważyć, jednak nie powinny wyłącznie decydować o Twoim szczęściu. W nurcie systemowym zwracamy uwagę, że kiedy jedna osoba zostaje w związku wyłącznie z poczucia winy czy litości, relacja i tak nie będzie zdrowa. W dłuższej perspektywie brak równowagi emocjonalnej przerodzi się w jeszcze większe konflikty i niezadowolenie. Z tego powodu warto spojrzeć, jakie są Twoje granice i czy już zostały one przekroczone.
3. Kiedy iść na terapię par, a kiedy na indywidualną?
Jeśli od pewnego czasu brakuje Ci siły do samodzielnej oceny sytuacji i potrzebujesz bardziej strukturalnego podejścia, warto rozważyć psychoterapię. Czasem to właśnie dzięki sesjom terapeutycznym możesz w bezpiecznych warunkach wyrazić swoje wątpliwości, lęki, a także skonfrontować się z reaktywnymi emocjami partnera. Pytanie, czy lepsza będzie terapia par, czy raczej indywidualna, zależy od Twoich potrzeb i gotowości drugiej strony do współpracy.
Jeżeli masz nadzieję na odbudowanie relacji i partner/ka wykazuje chęć do pracy nad związkiem, terapia par w nurcie systemowym może być bardzo pomocna. Pozwala prześledzić mechanizmy, które doprowadziły do kryzysu, i wypracować nowe wzorce komunikacji. Z kolei jeśli jesteś bliski decyzji o rozstaniu i czujesz, że potrzebujesz wsparcia we własnym procesie, terapia indywidualna pomoże uporządkować emocje i wzmocnić pewność siebie, by zrealizować to, co uważasz za najlepsze dla swojego dobra.
3.1 Terapia par w kontekście rozważanego rozstania
W praktyce część par przychodzi na terapię już z założeniem, że to może być „ostatnia szansa” na zrozumienie się nawzajem. To bywa cenna okazja do wyartykułowania nierozwiązanych problemów, wysłuchania wzajemnych żali i potrzeb. Nawet jeśli ostatecznie rozstanie okaże się nieuniknione, terapia par może pomóc zakończyć relację w mniej konfliktowy sposób, z większym poszanowaniem obu stron, co jest szczególnie istotne, gdy w grę wchodzą dzieci.
W nurcie systemowym zakładamy też, że rozstanie nie musi być jedyną opcją – niekiedy naprawdę wystarczy poprawa komunikacji. Jednak by to się udało, obie osoby muszą chcieć włożyć wysiłek i szczerze poszukiwać rozwiązania, a nie tylko szukać potwierdzenia: „no tak, nie da się już nic zrobić”. Odpowiednia postawa i gotowość do zmiany mogą uratować związek. Jeśli jednak jedna strona kategorycznie nie widzi sensu w dalszej relacji, terapia par bywa trudna, bo brakuje współpracy w budowaniu przyszłości.
4. Praktyczne kroki w kierunku rozstania
Jeśli po przemyśleniach wciąż czujesz, że rozstanie jest najlepszym wyjściem, kluczem jest działanie w sposób możliwie uporządkowany. Odejście nie musi oznaczać chaotycznej kłótni i rzucania oskarżeń. Wręcz przeciwnie, świadome zaplanowanie kroków daje szansę na przeżycie tego procesu w sposób mniej traumatyczny.
4.1 Rozmowa z partnerem
Znajdź odpowiedni moment i miejsce, by szczerze porozmawiać. Powiedz, że podjąłeś/podjęłaś decyzję i dlaczego do niej doszło. Wyraź to w sposób spokojny, ale stanowczy, odwołując się do własnych potrzeb i uczuć („Czuję, że nie mogę już w tym trwać, bo nasza relacja mnie wyczerpuje” zamiast „Zrobiłeś wszystko, by zniszczyć nasze małżeństwo!”). Pamiętaj, że ta rozmowa niekoniecznie będzie łatwa – partner może zareagować szokiem, złością lub błaganiem o jeszcze jedną szansę.
Ważne jest, żebyś przygotował/a się emocjonalnie na to, co może nastąpić. Często, gdy już wypowiemy słowa o chęci rozstania, poziom napięcia się zwiększa – mogą paść słowa, których potem żałujemy. Dlatego planując taką rozmowę, zadbaj o spokojny moment (bez pośpiechu, bez tłumu ludzi w tle) i o to, byś miał/a możliwość natychmiastowego wyjścia, jeśli sytuacja stanie się agresywna lub toksyczna.
4.2 Zabezpieczenie praktycznych aspektów
Rozstanie może wymagać podjęcia szeregu praktycznych decyzji: co z mieszkaniem, kontami bankowymi, ewentualnie kredytem czy opieką nad dziećmi. Warto się do tego przygotować, nawet jeśli brzmi to chłodno i prawniczo. Gdy emocje biorą górę, łatwo przeoczyć formalności, co potem jeszcze bardziej komplikuję życie. Konsultacja z prawnikiem, notariuszem czy doradcą w sprawie majątku bywa nieoceniona.
Zadbaj też o kwestie mieszkaniowe – czy masz gdzie się zatrzymać, jeśli opuszczasz wspólne lokum? Czy ewentualnie to partner/ka wyprowadzi się, a Ty zostaniesz na miejscu? Uporządkowanie tych spraw pozwala uniknąć paniki i daje Ci większe poczucie bezpieczeństwa w momencie ostatecznego kroku. To ważne, bo rozstanie to i tak wielki stres – warto zmniejszać dodatkowe źródła niepokoju.
5. Jak zadbać o siebie po rozstaniu?
Decyzja o rozstaniu to dopiero początek drogi. Nawet jeśli czujesz ulgę, istnieje ryzyko, że po chwili pojawi się fala tęsknoty, wątpliwości („Może to był błąd?”) czy ogromny smutek. To normalne – rozstanie to proces żałoby po stracie ważnej więzi. Żeby lepiej przetrwać ten czas, pamiętaj o kilku wskazówkach.
Po pierwsze, otocz się wsparciem. Rozmowa z przyjaciółmi, rodziną czy terapeutą jest kluczowa, by nie zamykać się w samotności z trudnymi emocjami. Po drugie, zadbaj o konkretną rutynę dnia, choćby poprzez regularne posiłki, aktywność fizyczną, wychodzenie do ludzi. Po trzecie, daj sobie prawo do przeżywania tęsknoty i bólu – to nie znaczy, że decyzja była zła, lecz że potrzebujesz czasu na wyjście z wcześniejszych przywiązań.
5.1 Budowanie nowej tożsamości i plan na przyszłość
Jednym z pozytywnych aspektów rozstania może być odkrycie siebie na nowo. Często w długoletnich związkach tak bardzo przyzwyczajamy się do roli „żony”, „męża”, „matki”, „ojca”, że zapominamy o osobistych marzeniach i pasjach. Teraz masz szansę zadać sobie pytania: „Co mnie naprawdę cieszy?”, „Jakie cele stawiam sobie na przyszłość?”, „Co chcę zmienić w swoim życiu zawodowym, towarzyskim, duchowym?”.
W nurcie systemowym zachęcam, by nie poprzestawać tylko na rozstaniu jako czynie odwagi, ale też szukać nowych obszarów rozwoju. Może zapiszesz się na kurs tańca, którego partner nigdy nie lubił? Może wreszcie zrealizujesz plan podróży marzeń? Może rozpoczynasz nowy projekt zawodowy, bo wcześniej brakowało Ci wsparcia ze strony partnera? Te działania pozwalają nie tylko zagospodarować powstałą pustkę emocjonalną, ale też wzmacniają poczucie sprawstwa.
Zakończenie i wezwanie do działania
Jeśli czujesz, że chcesz się rozstać, ale brakuje Ci siły, odwagi lub pewności, pamiętaj: to zrozumiałe, że takie decyzje budzą lęk i rozterki. Rozstanie bywa radykalnym krokiem, ale pozostawanie w związku, który nas wyniszcza lub nie daje szczęścia, też ma swoją cenę – płacisz ją swoim zdrowiem psychicznym, rozwojem osobistym czy poczuciem własnej wartości. Kluczowe jest, by w spokoju i świadomości dokonać racjonalnego przemyślenia sytuacji, zastanowić się nad wartościami, jakie przyświecają Ci w życiu, i nad konsekwencjami obu opcji (pozostanie vs odejście).
W niniejszym artykule zaproponowałam kilka perspektyw, które mogą Ci pomóc spojrzeć na swój dylemat inaczej: od analizy potrzeb, przez refleksję nad przyczynami kryzysu, aż po konkretne kroki przygotowujące Cię do ewentualnego rozstania. Nie musisz podejmować decyzji sam/a, jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia. Warto skonsultować się z terapeutą indywidualnym lub rozważyć terapię par (jeżeli partner jest do tego skłonny), by zyskać obiektywne spojrzenie na sytuację.
Najważniejsze jednak, byś pamiętał/a, że masz prawo do szczęścia i spokoju we własnym życiu. Owszem, bycie w związku to także odpowiedzialność za drugą osobę, ale nie może to znaczyć, że poświęcasz swoje dobro i zdrowie psychiczne. Jeżeli czujesz, że rozstanie jest jedynym wyjściem – dąż do niego stopniowo, ale stanowczo, dając sobie i partnerowi czas na godne przeprowadzenie tej zmiany. Życie jest pełne nowych szans – czasem odejście z nieszczęśliwego układu otwiera drzwi do zupełnie innej, pełniejszej i zdrowszej relacji w przyszłości.