<
<<Wróć do listy artykułów

Poznań, 2go marca 2023

Brak chęci do życia – jak odzyskać motywację i nadzieję

Czasem przychodzi moment, kiedy budzimy się rano z poczuciem przytłoczenia i kompletnego braku energii, który można określić jako brak chęci do życia. To uczucie bywa głębokie i trudne do zdefiniowania, a jego przyczyny mogą tkwić w różnych aspektach naszej egzystencji. W pracy z pacjentami niejednokrotnie spotykam się z tym zjawiskiem – każdy człowiek doświadczający takich emocji pragnie zrozumieć, co się dzieje i czy istnieje droga wyjścia z tego stanu. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom braku chęci do życia, omówimy sposoby rozpoznawania i radzenia sobie z tym uczuciem, a także przedstawimy praktyczne strategie, które mogą pomóc odzyskać motywację, sens i nadzieję. Mam nadzieję, że lektura stanie się dla Ciebie pierwszym krokiem ku pozytywnej zmianie.

1. Brak chęci do życia – czym jest i skąd się bierze?

Z pozoru wydawać by się mogło, że brak chęci do życia to tylko krótkotrwały spadek nastroju albo zwykłe zmęczenie. W rzeczywistości może być jednak sygnałem głębszych trudności emocjonalnych, kryzysów psychicznych lub doświadczeń życiowych, które nawarstwiały się przez długi czas. Jako psycholog pracujący w nurcie systemowym zwracam uwagę, że człowiek funkcjonuje w różnych kontekstach: rodzinnym, społecznym czy zawodowym. Każdy z nich może znacząco wpływać na nasze samopoczucie.

Brak chęci do życia przejawia się zwykle w trudności z podejmowaniem najprostszych aktywności, jak wstanie z łóżka, przygotowanie posiłku czy wywiązanie się z obowiązków zawodowych. Niekiedy towarzyszy temu uczucie pustki, apatii, a nawet złość na siebie za to, że “powinniśmy” być efektywni, a nie jesteśmy w stanie. Głęboki brak motywacji może dotyczyć ludzi w każdym wieku i w różnym momencie życia. Wprawdzie często kojarzy się go z chorobami psychicznymi, zwłaszcza depresją, jednak nie zawsze jego źródłem jest wyłącznie podłoże medyczne. Czasami wynika z wyczerpania pracą, przeciążenia obowiązkami, trudnych relacji rodzinnych czy wieloletniego stresu.

Warto także pamiętać, że brak chęci do życia nie zawsze objawia się tak samo. Jedna osoba może odczuwać głęboki smutek i poczucie beznadziei, inna – stałe znużenie i brak energii, jeszcze inna – rozdrażnienie czy niepokój. Jako psycholog często zauważam, że przyczyny takich stanów bywają ukryte głębiej niż początkowo się wydaje. Zdarza się, że pacjent przychodzi z problemem, np. w relacjach albo w pracy, a w trakcie rozmowy i wspólnej analizy okazuje się, iż na jego brak motywacji wpływa całe spektrum czynników: konflikt w rodzinie, presja społeczna, nieprzepracowana żałoba po stracie czy wewnętrzne poczucie niespełnionych ambicji.

Z perspektywy systemowej znaczenie może mieć także środowisko, w którym funkcjonujemy. Jeśli otaczają nas osoby, które same są przygnębione bądź odwrotnie – wywierają ciągłą presję na sukces, możemy w pewnym momencie poczuć się wyczerpani i zrezygnowani. Dlatego tak ważne jest, by nie lekceważyć pierwszych sygnałów utraty energii i życiowego zapału. Dbanie o swoje samopoczucie powinno być traktowane równie poważnie, jak dbanie o zdrowie fizyczne.

Gdy w mojej praktyce spotykam osoby narzekające na brak chęci do życia, często proponuję kompleksowe spojrzenie na problem, obejmujące różne sfery: psychologiczną, emocjonalną, społeczną i fizyczną. Znalezienie równowagi pomiędzy nimi jest jednym z kluczowych elementów odzyskiwania sensu i wewnętrznej energii. Samo uświadomienie sobie, że przyczyny mogą być wieloaspektowe, daje nadzieję, iż istnieje także wiele dróg ku zmianie, a każda z nich może stopniowo prowadzić do poprawy nastroju.

Psychologiczne podłoże braku motywacji

Kiedy mówimy o psychologicznym podłożu braku motywacji czy chęci do życia, najczęściej wskazuje się na depresję. Rzeczywiście, jest to jedna z poważniejszych chorób psychicznych, która objawia się między innymi długotrwałym smutkiem, bezradnością oraz utratą zainteresowań i radości. Nie oznacza to jednak, że każda osoba przeżywająca okresowy kryzys z miejsca kwalifikuje się do takiej diagnozy. Depresja to złożony stan, który musi zostać potwierdzony przez specjalistę.

Poza depresją, istnieją także inne czynniki psychologiczne mogące prowadzić do braku chęci do życia. Należą do nich: zaburzenia lękowe, wypalenie zawodowe, chroniczny stres czy syndrom DDD (Dorosłych Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych). W każdym z tych przypadków możemy borykać się z myślami typu: “Nie mam siły, nie wiem, po co to wszystko”, “Mam już dość, wszystko mnie przerasta”. Rozpoznanie źródła tych myśli i wzorców zachowań jest kluczem do skutecznej pomocy.

Pracując z pacjentem, zawsze staram się odkryć, jaka historia kryje się za jego obecnym stanem. Bywa, że brak chęci do życia jest wynikiem nagromadzonych przez lata trudnych doświadczeń. Zdarza się też, iż problem ujawnia się po poważnych życiowych zmianach, takich jak strata pracy, rozwód czy utrata bliskiej osoby. Dzięki rozmowie i uważnemu wsłuchaniu się w przeżycia człowieka można zrozumieć, gdzie leży przyczyna spadku motywacji i jak wesprzeć proces zdrowienia.

Wpływ otoczenia i stylu życia

Niezwykle ważnym czynnikiem pozostaje otoczenie, w którym funkcjonujemy na co dzień. Jeżeli czujesz ciągłą presję sukcesu, brakuje Ci wsparcia w gronie przyjaciół czy rodziny, albo żyjesz w toksycznych relacjach, Twoja energia wewnętrzna będzie stopniowo gasnąć. Długotrwały stres i konflikty nie tylko pozbawiają sił, ale też prowadzą do przekonania, że nie jesteś w stanie sprostać oczekiwaniom innych. W takim stanie nietrudno o poczucie bezsensu.

Nasz styl życia również odgrywa dużą rolę. Permanentny brak snu, niewłaściwa dieta, brak ruchu fizycznego – to wszystko może obniżać poziom energii i sprzyjać stanom apatii. Pamiętam przypadki osób, które uważały się za “z natury” mało zmotywowane, a w rzeczywistości pracowały po kilkanaście godzin dziennie, nie dając sobie wytchnienia. Organizm prędzej czy później wysyła sygnały ostrzegawcze, a jednym z nich może być właśnie poważny spadek chęci do życia.

W mojej praktyce zawsze staram się zwrócić uwagę na proste, a zarazem kluczowe elementy: higienę snu, czas wolny, zbilansowaną dietę i aktywność fizyczną dostosowaną do możliwości pacjenta. Choć wydają się to kwestie prozaiczne, ich korekta bywa przełomowa w powrocie do lepszego samopoczucia. Ważne też, by zrozumieć, że nie jesteśmy izolowani od naszego środowiska – mamy na nie wpływ, ale też sami jesteśmy pod jego wpływem. Właśnie dlatego tak wiele zależy od znalezienia wsparcia w odpowiednich ludziach i instytucjach wtedy, gdy nasze własne zasoby okazują się niewystarczające.

2. Objawy i sygnały ostrzegawcze – kiedy brak chęci do życia staje się problemem

Spadki nastroju zdarzają się każdemu. Jednak brak chęci do życia to coś więcej niż chwilowe zmęczenie czy smutek. Bywa stanem długotrwałym, głębokim i odbierającym codzienną radość. Kiedy zauważyć, że należy szukać pomocy i na co zwrócić szczególną uwagę? Odpowiedź nie jest oczywista, ponieważ każdy przeżywa kryzysy inaczej, a objawy mogą się różnić. Niemniej można wskazać pewne sygnały ostrzegawcze, które powinny skłonić nas do refleksji i być może do konsultacji ze specjalistą.

Jednym z kluczowych sygnałów jest utrzymujące się, natarczywe poczucie beznadziei. Osoba w takim stanie często traci zainteresowanie dotychczasowymi pasjami, zaniedbuje relacje towarzyskie, a proste obowiązki stają się przytłaczające. W skrajnych przypadkach pojawiają się także myśli rezygnacyjne: “Nic już nie ma sensu”, “Najchętniej bym zniknął/zniknęła”, a nawet myśli samobójcze. Jeżeli dojdzie do tak poważnego stanu, konieczne jest niezwłoczne poszukanie pomocy u psychologa, psychiatry lub zaufanej osoby, która wesprze w zorganizowaniu wsparcia medycznego.

W mojej pracy zawsze staram się podkreślać, że problemem nie jest chwilowy dołek, ale stan, w którym utrata motywacji nie mija, a przygnębienie wydaje się narastać. Do innych symptomów mogą należeć problemy ze snem (zarówno bezsenność, jak i nadmierna senność), brak apetytu bądź jego gwałtowny wzrost, trudności w koncentracji oraz wyraźne ograniczenie kontaktów z ludźmi. Czasami bliscy zauważają wcześniej niż my sami, że coś jest nie tak, bo nasza postawa i sposób spędzania czasu radykalnie się zmieniają. Warto uważnie słuchać takich sygnałów z otoczenia.

Jeśli stan braku chęci do życia trwa dłużej niż kilka tygodni, zdecydowanie nie należy go bagatelizować. Nawet jeśli towarzyszy mu silne przekonanie, że “przecież sobie poradzę sam/sama”, zasadne może być skonsultowanie się ze specjalistą. Niestety, wciąż pokutuje przekonanie, że psycholog to rozwiązanie dla “słabych” albo “szalonych”. Tymczasem terapia może pomóc nam rozpoznać mechanizmy pogłębiające kryzys, a także wypracować skuteczne strategie radzenia sobie z nim.

Długotrwała apatia a epizod obniżonego nastroju

Jednym z pytań, które często słyszę, brzmi: “Skąd mam wiedzieć, czy to już stan wymagający pomocy, czy tylko przejściowy spadek formy?”. Odpowiedź zależy od intensywności i długości trwania objawów. Przejściowy dołek może wynikać z naturalnych wahań nastroju, pory roku czy chwilowego przeciążenia obowiązkami. Jeśli jednak z dnia na dzień rezygnujesz ze spotkań z przyjaciółmi, zaniedbujesz swoje pasje i odczuwasz stale pogarszające się samopoczucie, może to oznaczać coś więcej.

Apatia, która trwa tydzień lub dwa, nie musi być zwiastunem głębszych zaburzeń, ale jeśli ciągnie się przez miesiące, jest to poważny znak ostrzegawczy. W takich sytuacjach często obserwuję też u pacjentów wycofanie się z życia towarzyskiego – osoby te wolą spędzać czas w izolacji, zamknięte w domu, bo nie potrafią zmobilizować się do wyjścia. Towarzyszy temu poczucie braku sensu jakichkolwiek aktywności. Ktoś, kto kochał malować, nagle porzuca pędzle i płótno, bo “po co, i tak to nic nie da”.

W podejściu systemowym staram się analizować nie tylko wewnętrzne odczucia, ale również sygnały płynące z otoczenia. Czasem to partner, przyjaciel albo członek rodziny zauważa jako pierwszy, że odkąd pamięta, dana osoba nie czerpie radości z życia i coraz częściej mówi o swoim smutku. Dlatego tak istotne jest, aby utrzymywać komunikację z bliskimi i być otwartym na ich wsparcie. Nie zawsze będziemy obiektywni wobec siebie samych, zwłaszcza gdy przez długi czas funkcjonujemy w stanie przygnębienia.

Kiedy potrzebna jest pomoc specjalisty

Zawsze powtarzam, że do psychologa czy terapeuty można pójść profilaktycznie – nie tylko w sytuacjach skrajnych. Jednak istnieją momenty, kiedy konsultacja z profesjonalistą staje się wręcz koniecznością. Gdy myśli o braku sensu życia stają się dominujące i trudne do odepchnięcia, gdy pojawia się pokusa samookaleczenia lub intensywne myśli samobójcze – nie należy zwlekać z wizytą w poradni lub u lekarza psychiatry. Nasze życie i zdrowie są najważniejsze, a specjalista może pomóc przejść przez ten kryzys.

W praktyce często spotykam osoby, które przez wiele miesięcy czy nawet lat odkładały decyzję o szukaniu pomocy, aż kryzys narósł do skali wymagającej leczenia farmakologicznego lub interwencji szpitalnej. Im wcześniej zareagujemy, tym większa szansa, że unikniemy dramatycznych konsekwencji. Psycholog czy psychoterapeuta zaoferuje nie tylko wsparcie emocjonalne, ale też pokaże narzędzia, które pozwolą nam zrozumieć własne wzorce myślenia i zachowania, a potem je zmieniać.

W mojej pracy zawsze staram się stworzyć pacjentom bezpieczną przestrzeń do wyrażenia ich uczuć i obaw, bez oceniania. Pracując z pacjentem, jest dla mnie ważne, by wspólnie wypracować indywidualną ścieżkę wychodzenia z kryzysu. Czasem wiąże się to z równoległymi konsultacjami psychiatrycznymi, a czasem wystarczy sama psychoterapia i wsparcie społeczne. Każdy przypadek jest inny, dlatego uważna diagnoza i otwarta rozmowa stanowią fundament skutecznej pomocy.

3. Dlaczego tak trudno wyjść z kryzysu – mechanizmy podtrzymujące brak chęci do życia

Zrozumienie, co powoduje brak chęci do życia, to jedno. Jednak równie ważne jest uświadomienie sobie, dlaczego tak trudno się z tego stanu wydostać. Wiele osób, które doświadczają głębokiej apatii lub depresji, czuje się tak, jakby tkwiło w spirali bez końca. Brak energii sprawia, że trudno podjąć jakiekolwiek działania, co z kolei jeszcze bardziej pogłębia poczucie bezsensu. Mechanizmy psychologiczne, społeczne i biologiczne mogą wspólnie tworzyć błędne koło.

Przykładem takiego mechanizmu jest wycofanie społeczne. Gdy człowiek traci motywację i energię, często przestaje wychodzić z domu, spotykać się z przyjaciółmi czy realizować jakiekolwiek aktywności. W efekcie pozbawia się pozytywnych bodźców i wsparcia otoczenia, które mogłyby przynieść choć chwilową ulgę. Z czasem utwierdza się w przekonaniu, że “nic dobrego mnie nie czeka”, bo rzeczywiście coraz mniej dobrego się dzieje – właśnie dlatego, że świadomie lub nieświadomie odcina się od świata.

Innym aspektem jest negatywne myślenie. U osoby z brakiem chęci do życia pojawia się tendencja do interpretowania zdarzeń w negatywnym świetle, a także do postrzegania przyszłości jako z góry skazanej na porażkę. Taki filtr poznawczy nieustannie utwierdza ją w poczuciu beznadziei. Dodatkowo może się pojawić poczucie winy za własny stan: “Dlaczego inni sobie radzą, a ja nie umiem?”. W ten sposób jednostka obciąża samą siebie odpowiedzialnością za coś, co często wymaga profesjonalnej pomocy, a nie samokrytyki.

W mojej praktyce widzę również wpływ długotrwałego stresu i przeciążenia na utrzymywanie się tego kryzysu. Osoba wyczerpana nie ma energii, by zmienić swój styl życia czy szukać nowych rozwiązań. Czasem doznaje wręcz wypalenia, co dodatkowo utrudnia powrót do aktywności. Dlatego tak istotne jest zajęcie się także wymiarem fizycznym problemu, np. poprzez zadbanie o odpowiednią ilość snu i ruchu czy zredukowanie presji w pracy.

Błędne koło negatywnych myśli i wycofania

Jednym z najczęstszych zjawisk, które zaobserwowałam u pacjentów, jest tak zwane błędne koło. Osoba czuje się źle i jest przygnębiona, więc unika sytuacji społecznych i aktywności, które mogłyby ją wzmocnić. Wtedy spada ilość pozytywnych bodźców, co jeszcze bardziej umacnia jej przekonanie, że życie nie ma sensu. Z czasem rezygnuje z coraz większej liczby czynności, a w głowie narasta poczucie porażki. Tym sposobem spiralnie nakręca się apatia.

W nurcie systemowym warto spojrzeć, jak zachowanie jednostki oddziałuje na jej otoczenie i odwrotnie. Jeśli ktoś zaczyna się izolować, bliscy mogą interpretować to jako niechęć do kontaktu lub wręcz odrzucenie. Z czasem rzadziej zapraszają taką osobę do wspólnych aktywności, co ona odbiera jako dowód, że “nikomu na mnie nie zależy”. W ten sposób potwierdza się jej przekonanie o bezsensowności życia społecznego. Właśnie dlatego w pracy psychoterapeutycznej kluczowe bywa zaproszenie bliskich do procesu zmiany lub przynajmniej omawianie sposobów komunikacji, by przerwać to zamknięte koło.

Przerwanie błędnego koła wymaga pewnego wysiłku – często wbrew własnej apatii. Na początku można nawet nie czuć żadnej przyjemności z wykonywania prostych czynności: wyjścia na spacer, kontaktu z przyjacielem czy ugotowania posiłku. Mimo to warto podejmować te działania “na próbę”, dając sobie szansę na odzyskanie chociaż ułamka pozytywnej energii. Kiedy zaczynamy odczuwać drobne poprawy, pojawia się nadzieja, że być może kolejne kroki też się opłacą. To proces często powolny, ale przynoszący realną zmianę, zwłaszcza jeśli towarzyszy mu wsparcie psychoterapeutyczne.

Rola niskiej samooceny i poczucia winy

Niska samoocena to kolejny czynnik, który może podtrzymywać stan braku chęci do życia. Jeśli ktoś głęboko wierzy, że jest “niewystarczająco dobry” i nie zasługuje na sukces czy szczęście, każdą porażkę będzie traktował jako potwierdzenie swoich przekonań. Z kolei gdy wydarzy się coś pozytywnego, może uznać, że “to tylko przypadek” lub “na pewno zaraz się to skończy”. Taki sposób myślenia blokuje rozwój i utrwala negatywny obraz siebie.

Z niską samooceną często wiąże się poczucie winy. W kontekście braku chęci do życia winimy siebie za to, że nie potrafimy być “normalni” czy “szczęśliwi”. Możemy nawet słyszeć głosy z otoczenia: “Przecież masz wszystko, inni mają gorzej”. Takie komentarze zamiast pomagać, jedynie wzmacniają poczucie winy i wstydu. W efekcie osoba czuje się bardziej wyobcowana, uważając, że nie powinna odczuwać tego, co czuje.

W trakcie psychoterapii pracujemy nad rozpoznaniem tych niekorzystnych schematów myślenia. Uczymy się, jak je zidentyfikować w codziennych sytuacjach i jak wprowadzać nowe, zdrowsze nawyki myślowe. W mojej pracy zawsze zależy mi na tym, by pacjent poczuł akceptację dla swoich emocji i zrozumiał, że ma prawo do kryzysu. Dopiero wtedy można zacząć realnie zmieniać przekonania o sobie i o świecie, odzyskując utraconą energię i nadzieję.

4. Jak odzyskać sens i motywację – skuteczne strategie wychodzenia z kryzysu

Zrozumienie źródeł braku chęci do życia to dopiero połowa drogi. Kolejnym ważnym krokiem jest wypracowanie konkretnych metod i strategii, które pomogą wyjść z kryzysu i odzyskać życiową energię. W psychologii istnieje wiele podejść i technik wsparcia, ale to, co zadziała u jednej osoby, niekoniecznie musi być skuteczne dla innej. Dlatego w mojej praktyce podkreślam wagę indywidualnego dopasowania metod do potrzeb i możliwości danego człowieka.

Jednym z fundamentów jest psychoterapia, szczególnie jeśli apatia i obniżony nastrój utrzymują się długo lub mają złożone przyczyny. Regularne spotkania ze specjalistą pozwalają na pracę nad przekonaniami, emocjami i zachowaniami, które utrzymują kryzys. W niektórych przypadkach konieczne może być także wsparcie farmakologiczne – o tym decyduje lekarz psychiatra. Połączenie psychoterapii i leków często bywa najbardziej efektywnym rozwiązaniem w cięższych stanach depresyjnych.

Równie ważne są jednak działania, które możemy podejmować samodzielnie na co dzień, by stopniowo odzyskiwać siłę i chęć do życia. Nie chodzi o nagłe rewolucje, lecz o małe kroki, które pomogą przerwać błędne koło apatii. Czasem pierwszym zadaniem może być codzienny spacer na świeżym powietrzu lub zapisanie w kalendarzu drobnych zadań do wykonania. Niby niewiele, a jednak regularna realizacja tych zadań potrafi zbudować poczucie sprawczości i kontroli nad własnym losem.

Osobiście, w pracy z pacjentem, staram się podkreślać rolę regularności, samodyscypliny i dbałości o własne potrzeby. Oczywiście, brzmi to banalnie, ale w stanie kryzysu nawet najprostsze czynności urastają do rangi wyzwania. Kluczem jest nieocenianie siebie za potknięcia i brak spektakularnego postępu z dnia na dzień, lecz wytrwałe próby wprowadzania w życie nawet niewielkich zmian.

Psychoterapia i wsparcie specjalistyczne

Psychoterapia daje możliwość zrozumienia własnych schematów myślenia i emocji. Pracując z pacjentem, jest dla mnie ważne, aby stworzyć bezpieczną przestrzeń do wyrażenia wszystkich obaw, lęków czy poczucia złości, którego często w życiu codziennym nie mamy komu okazać. W trakcie sesji analizujemy konkretne sytuacje i reakcje, co pozwala odkodować przyczyny utrzymującego się braku chęci do życia.

W zależności od nurtu terapeutycznego (systemowy, poznawczo-behawioralny, psychodynamiczny itd.) skupiamy się na różnych aspektach. W podejściu poznawczo-behawioralnym kluczowe jest przepracowanie negatywnych myśli i przekonań, a także wdrażanie nowych wzorców działania. Z kolei terapia w nurcie systemowym koncentruje się również na relacjach rodzinnych i społecznych, które mogą podtrzymywać lub łagodzić kryzys.

Ważnym uzupełnieniem terapii bywa konsultacja z psychiatrą, który może ocenić, czy objawy wskazują na potrzebę leczenia farmakologicznego. Leki przeciwdepresyjne czy przeciwlękowe nie rozwiązują problemu “z automatu”, ale czasami łagodzą objawy w takim stopniu, że pozwalają podjąć efektywną pracę psychoterapeutyczną. Jeśli pacjent boryka się z zaburzeniami snu czy silnymi atakami lęku, odpowiednio dobrane środki mogą być istotnym wsparciem w procesie zdrowienia.

Techniki samopomocy i codzienne praktyki

Oprócz profesjonalnej pomocy, ogromne znaczenie ma to, co robimy każdego dnia. Jednym z podstawowych filarów jest aktywność fizyczna. Badania i praktyka kliniczna pokazują, że regularny ruch, nawet w postaci spacerów czy spokojnych ćwiczeń w domu, może znacząco wpływać na poprawę nastroju. Kiedy zaczynamy się ruszać, organizm wydziela endorfiny, co choćby na chwilę pozwala poczuć ulgę i zastrzyk energii.

Istotna jest również dbałość o sen. Przewlekłe niedosypianie zaburza gospodarkę hormonalną i znacznie utrudnia zdrowienie. Dlatego warto zadbać o stałe pory kładzenia się spać, unikać przed snem silnych bodźców (np. świateł z ekranu telefonu czy komputera), a także stworzyć w sypialni warunki sprzyjające wypoczynkowi (zaciemnienie, odpowiednia temperatura).

Dużą rolę odgrywa także utrzymywanie kontaktu z bliskimi. Wiem, że w kryzysie łatwo o izolację, jednak próba przełamania tej tendencji może okazać się kluczowa w procesie wychodzenia z braku chęci do życia. Wsparcie emocjonalne, rozmowa z kimś, kto nas nie ocenia i rozumie, potrafi być nieocenionym źródłem nadziei. Jeśli trudno Ci od razu rozmawiać z rodziną czy przyjaciółmi, możesz zacząć od kontaktu online lub krótkich, regularnych rozmów telefonicznych.

Kolejnym pomocnym narzędziem jest technika małych kroków. Zamiast wyznaczać sobie wielkie cele typu “muszę znaleźć nową pracę i całkowicie zmienić styl życia”, zacznij od jednego drobnego zadania na dany dzień. Może to być zebranie informacji w Internecie, napisanie krótkiej notatki o tym, jak się czujesz, albo wyjście na kwadrans na balkon, by pooddychać świeżym powietrzem. W miarę jak zyskasz nieco więcej energii, możesz stopniowo zwiększać wymagania wobec siebie i w ten sposób budować wewnętrzną wiarę w to, że jesteś w stanie wprowadzać realne zmiany.

5. Wsparcie i profilaktyka – jak zapobiegać nawrotom braku chęci do życia

Wyjście z kryzysu związanego z brakiem chęci do życia to jedno, ale równie ważna jest profilaktyka nawrotów. Życie jest pełne wyzwań, a trudne emocje czy kryzysy mogą powracać, zwłaszcza gdy doświadczamy kolejnych stresujących wydarzeń. Dlatego warto zbudować wokół siebie sieć wsparcia i zadbać o to, by w codziennym funkcjonowaniu znajdowało się miejsce na regenerację, refleksję i rozwijanie konstruktywnych strategii radzenia sobie z napięciem.

Kluczowym elementem profilaktyki jest świadomość własnych potrzeb i ograniczeń. Jeśli przeszliśmy przez trudny okres apatii i wiemy, że nasz organizm źle reaguje na nadmierny stres, warto nauczyć się rozpoznawać sygnały ostrzegawcze: pogorszenie snu, rosnące rozdrażnienie czy brak zainteresowania ulubionymi czynnościami. Wczesne reagowanie, np. poprzez rozmowę z terapeutą, przerwę w pracy czy wyjazd na weekend, może zapobiec ponownemu wpadnięciu w głęboki kryzys.

Ważne jest także, by nie rezygnować z terapii czy działań wspierających zaraz po poprawie stanu. Często osoby, które poczuły się lepiej, zbyt szybko porzucają wypracowane nawyki (np. regularną aktywność fizyczną, techniki relaksacyjne czy kontakt z psychologiem), co może skutkować powrotem do starych wzorców. Kontynuowanie pracy nad sobą, nawet w lżejszej formie, pozwala utrwalić pozytywne zmiany i wzmacnia odporność psychiczną.

Znaczenie relacji i komunikacji

Relacje międzyludzkie pełnią niezwykle ważną funkcję ochronną w sytuacjach kryzysowych. Dobre więzi z rodziną i przyjaciółmi mogą stanowić “bufor bezpieczeństwa” – gdy zaczyna się dziać coś niepokojącego, bliskie osoby szybciej zauważą zmianę w Twoim zachowaniu i będą mogły zaoferować pomoc. Dlatego warto pielęgnować relacje i dbać o szczerość w komunikacji.

Jeśli w przeszłości doświadczyłeś braku chęci do życia i miałeś poczucie, że nikt tego nie rozumie, spróbuj teraz otwarcie mówić o swoich emocjach. Możesz uprzedzić bliskich, że w razie spadku nastroju potrzebujesz więcej wsparcia, zrozumienia i kontaktu. W mojej praktyce często zachęcam do prowadzenia dialogu z rodziną czy partnerem na temat tego, jak wspólnie radzić sobie z trudnymi chwilami. To może być ustalenie sygnału ostrzegawczego (“Kiedy widzisz, że przez kilka dni jestem przygaszony, proszę – zapytaj, co się dzieje i czy potrzebuję pomocy”) lub planu awaryjnego (“Jeśli zacznę zaniedbywać obowiązki, możemy umówić się, że razem zaplanujemy, jak je rozdzielić na mniejsze kroki”).

W nurcie systemowym zwracamy także uwagę na to, jak rodzina czy bliscy mogą wzmacniać bądź osłabiać nasze poczucie bezpieczeństwa. Czasem konieczna bywa terapia rodzinna lub konsultacje dla par, gdy brak chęci do życia wynika z konfliktów, nieporozumień czy nierównomiernego rozłożenia obowiązków w relacji. Wspólna praca nad poprawą komunikacji i wzajemnym wsparciem może zapobiegać przyszłym kryzysom i wzmocnić więzi.

Stały rozwój osobisty i budowanie odporności psychicznej

Kolejnym filarem profilaktyki jest ciągły rozwój osobisty. Nie mam tu na myśli wyłącznie szkoleń i kursów zawodowych, ale także pracę nad samopoznaniem, rozwijaniem swoich pasji i zainteresowań, poszukiwaniem nowych celów. Kiedy człowiek czuje, że się rozwija i ma przed sobą perspektywy, rzadziej popada w stagnację i poczucie bezsensu.

Ważną umiejętnością jest również odporność psychiczna, często nazywana rezyliencją. To zdolność do przetrwania trudnych momentów oraz adaptacji w obliczu zmiany. Aby ją kształtować, warto doświadczać różnych sytuacji i uczyć się, jak radzić sobie z porażkami. Nikt nie lubi przegrywać, ale to właśnie porażki uczą nas wytrwałości i elastyczności, a często też przyczyniają się do głębszego zrozumienia swoich potrzeb.

Dbanie o równowagę życiową – zachowanie zdrowych proporcji między pracą, odpoczynkiem, relacjami i czasem dla siebie – również wpływa na wzmocnienie odporności psychicznej. Kiedy potrafimy świadomie zarządzać swoim czasem i zasobami, mamy większą kontrolę nad tym, co się z nami dzieje. Dzięki temu łatwiej nam zauważyć pierwsze oznaki przeciążenia czy pogorszenia nastroju i w porę zareagować.

Wskazówki praktyczne

  • Dbaj o równowagę życiową – staraj się wyznaczać jasne granice między pracą a czasem wolnym, a także znajduj miejsce na swoje pasje i zainteresowania.
  • Wprowadzaj aktywność fizyczną – regularny ruch (spacery, joga, fitness) może w naturalny sposób poprawić nastrój i zwiększyć poziom energii.
  • Praktykuj techniki relaksacyjne – ćwiczenia oddechowe, medytacja, trening autogenny pomagają obniżyć poziom stresu i wyciszyć umysł.
  • Utrzymuj kontakt z ludźmi – nawet jeśli nie masz ochoty wychodzić z domu, spróbuj zadzwonić do przyjaciela lub wysłać wiadomość. Wsparcie społeczne jest nieocenione.
  • Rozważ profesjonalną pomoc – jeśli brak chęci do życia utrzymuje się długo lub się nasila, skonsultuj się z psychologiem, psychoterapeutą czy psychiatrą.
  • Stosuj metodę małych kroków – nie narzucaj sobie od razu ogromnych celów. Stopniowo zwiększaj wyzwania, by odbudować poczucie sprawczości.
  • Bądź wyrozumiały dla siebie – każdy z nas ma prawo do słabszych chwil i kryzysów. Akceptacja swoich emocji to pierwszy krok do ich przepracowania.

W chwilach, gdy wszystko wydaje się pozbawione sensu, pamiętaj, że nie jesteś sam. Brak chęci do życia jest stanem, który można przezwyciężyć, choć wymaga on czasu, pracy i często wsparcia osób trzecich. Nie wahaj się sięgnąć po pomoc – rozmowa z psychologiem, konsultacja z lekarzem czy otwarcie się przed zaufanym przyjacielem może okazać się pierwszym krokiem na drodze do odzyskania energii i motywacji.

Pracując z pacjentami, zawsze podkreślam, że zmiana może następować małymi krokami, a każdy z nich jest równie wartościowy. Jeśli czujesz, że potrzebujesz indywidualnego wsparcia, zapraszam do umówienia się na konsultację w moim gabinecie psychologicznym. Wspólnie przyjrzymy się źródłom Twojego kryzysu, a następnie opracujemy plan działania, dzięki któremu krok po kroku odzyskasz siłę, poczucie celu i chęć do życia. Zasługujesz na to, by znowu poczuć radość i spokój – daj sobie szansę na zmianę już dziś!

Opracowanie własne. Autor: Agata Wołoszczak-Kawa

Agata Wołoszczak-Kawa

Jeśli potrzebujesz wsparcia nie wahaj się sięgnąć po pomoc. Pierwszym krokiem często jest rozmowa z psychologiem lub psychiatrą. W moim gabinecie oferuję profesjonalne wsparcie dostosowane do indywidualnych potrzeb.

Wspólnie znajdziemy rozwiązania, które pomogą Ci odzyskać równowagę i radość życia.